Wpis z mikrobloga

Dostałem starego nissana primere z 2004 roku za grosze, bo potrzebowałem koniecznie drugiego auta, a obecnie po zakupie domu fundusz jest cieniutki, a do przyszłego roku potrzebowałem byle co, byle jeździło sprawnie. Ale po miesiącu jazdy zauważyłem problem z olejem, w sensie powolutku, bo powolutku, ale znika, 2 razy musiałem dolewać, plam nie zostawia.
Już umówiłem mechanika, ale pocieszcie człowieka, że być może to jakaś pierdoła, a nie znowu wydatek rzędu kilku tysięcy :<

#samochody #mechanikasamochodowa
  • 13
  • Odpowiedz
@Roberto171: ile tego oleju może zejść na dolewki od wymiany do wymiany?
Jak stary gruz to nie ma sensu ładować kasy w remonty silnika bo wyniesie to więcej niż zakup drugiego na szrocie. Dolewać olej i się nie przejmować, chyba że coś oczywistego jest źródłem problemu.
  • Odpowiedz
@Roberto171: Nie musi to być "wyciek" przez np. simeringi czy inne elementy. Dwudziestoletnie auto może "normalnie" spalać więcej oleju, bo pierścienie bo tłokach już nie korygują wystarczająco luzu i odrobina posmarowanego cylindra zostaje pokryta olejem który się spala. Są modele (np. niektóre silniki Toyoty) które mają to od młodości. Czasem wyjdzie "taniej" lać olej przez kilka lat niż rozbebeszać silnik z potencjałem na zrobienie kolejnych uszkodzeń.
  • Odpowiedz
@Roberto171: no trochę ponad normę, kopci na niebiesko? Jak masz jakiegoś taniego mechanika to sprawdził bym ciśnienie w cylindrach. Remont takiego silnika to wydatek kilku tys pewnie. A na szrocie kupisz silnik za 1.5k z gwarancją rozruchową + 500zł przekładka gdzieś na wsi.
Podsumowując, dodatkowy koszt eksploatacji na każde 10k km to 150zł. Osobiście bym to zostawił i jeździł aż się skończy
  • Odpowiedz