Przeciąłem się z Nią na Monciaku, Parę lat temu, Sopot Patrzyła na mnie z boku, miała zboczone oko Jak woda w topielca plucach, przeszłość też mętną I zgrabny paseczek, a ja lubię futerko „Mon amour kotek”, grałem trochę poliglotę Franca zsunęła obrączkę, w światłach dyskotek Czułem się jak Johnny Deep… pieprzone „Blow”, Frank Sinatra, „Let it snow”. Przypominała mi z Erasmusa „Szarą”, rąk nie używając ustaMi założyła balon To miłe, była głośna jak moja pierwsza miłość, Ania Pobożna, nazwisko fuck na wyrost Jak większość po godzinie chciała być już moją żoną Odgryzać głowy wronom i trzymać mnie za ogon
Przeciąłem się z Nią na Monciaku, Parę lat temu, Sopot
Patrzyła na mnie z boku, miała zboczone oko
Jak woda w topielca plucach, przeszłość też mętną
I zgrabny paseczek, a ja lubię futerko
„Mon amour kotek”, grałem trochę poliglotę
Franca zsunęła obrączkę, w światłach dyskotek
Czułem się jak Johnny Deep… pieprzone „Blow”,
Frank Sinatra, „Let it snow”.
Przypominała mi z Erasmusa „Szarą”,
rąk nie używając ustaMi założyła balon
To miłe, była głośna jak moja pierwsza miłość,
Ania Pobożna, nazwisko fuck na wyrost
Jak większość po godzinie chciała być już moją żoną
Odgryzać głowy wronom i trzymać mnie za ogon
Komentarz usunięty przez autora Wpisu