Wpis z mikrobloga

Wg mnie w polskiej reprezentacji, a właściwie w całej polskiej piłce są dwa (albo w sumie 3) podstawowe problemy, które wiążą się ze szkoleniem i wychowaniem piłkarzy a na dobra sprawę to nie tylko szkoleniem ale i mentalem ogółu społeczeństwa.

Po pierwsze to, jak jeden mirek kilka dni temu napisał w gorących - generalizując, bo wiadomo ze są wyjątki, do piłki najbardziej garną się w Polsce ludzie, którzy albo są nienajbardziej rozgarniętymi intelektualnie jednostkami, stad w takim wypadku oprócz braku inteligencji boiskowej widać bardzo często brak inteligencji pozaboiskowej. Wystarczy popatrzeć na wiekszosc zespołów i piłkarzy nizszych lig ale nie tylko - choćby piłkarze pokroju grosickiego, Hajty, Puchacza czy Góralskiego. Albo tez ludzie, dla których najważniejszy jest pseudoprestiz, lans, melanże i wygląd. To są ludzie o mentalu debili na emigracji, dla których najważniejsze po zarobieniu paru euro jest, żeby kupić auto marki premium co by można pokazać je na wsi podczas wakacji w Polsce przy okazji przywdziewając łachy z jak największymi logotypami za 150€ za t-shirt (z drugiej strony żreć chleb tostowy z podłej jakości wędlina czy inna mielonka i tak sie żywić regularnie) I tutaj pierwsza aluzja do mentalu ogolnonarodowego. Popatrzcie już nie tylko na tych, którzy zarobili te € na budowach w Niemczech czy na magazynach w Holandii ale tez na rodzimych przedsiębiorców, którzy, którzy od razu po skoku własnego statusu społecznego postanawiają ten status i pieniądze zamiast na dalekosiężny rozwój przeznaczać na szerokopojeta konsumpcje. Rezultat jest taki, ze zarówno ci robotnicy za granica, polscy przedsiębiorcy czy właśnie piłkarze zamiast przeznaczać owoce swojej pracy na dalszy rozwój, przewalają je na przeżarcie. Nie ma ciągłej pracy, dążenie do rozwoju, jak w przypadku choćby Lewego, a w społeczeństwie ogromne spustoszenie zrobiły lata ruskiego miru i brak szans na naukę akumulacji kapitału i budowania wielopokoleniowych firm i majątków jak w krajach zachodniej Europy. W życiu społeczeństwa nie wykształciła się chęć samorozwoju, próba przeskakiwania na coraz wyższy poziom życia i status społeczny, a co najgorsze brak tutaj przekazywania takiej postawy na następne pokolenia, bo zazwyczaj człowiek jak już gdzieś tam do jakiegoś zadowalającego pułapu dostanie, to osiada na laurach i dalej już nie próbuje aż do momentu kiedy zaczyna się ten poziom i status degradować i niestety wtedy już jest najczęściej za późno bo już się jest starszym, ma się rodzine na utrzymaniu czy cokolwiek innego (podobnie jest z piłkarzami bo ich kariera to max 30 kilka lat a najczęściej stopują koło 20, bo kasa która zarabiają pozwala na luz życie, melanż i lans, przestaje im się już chcieć). Ofc bardzo generalizuje bo jak pisałem wcześniej zdarzają się wyjątki. Ale tutaj właśnie wjeżdża system a właściwie brak systemu szkolenia, który wpajalby młodym głowom priorytety i karał za tych priorytetów zmianę na gorsze.

Po drugie odnosząc się do samej piłki i jej szkolenia piłkarzy najmłodszych to właśnie teraz widać błędy priorytetyzacji aspektów szkolenia, a właściwie jej braku. Oznacza to, ze przez długie, długie lata najważniejsze było także w najmłodszych rocznikach bieganie i to żeby taki młody człowiek był jak najwyższy i najsilniejszy. Treningi, w szczególności w małych powiatowych klubach, zazwyczaj wyglądały tak, ze była rozgrzewka, trening biegowy, jakieś tam podania do partnera i pół godziny czy 45 min gierki i tak trening w trening. Mając na koncie jakieś 2 sezony w trampkarzach nie przypominam sobie chocby jednego treningu gdzie uczonoby czegokolwiek jeśli chodzi o techniczne aspekty gry. Stad właśnie te wszystkie koślawce, kiksy i inne super zagrania tych parodystow, stad podania do przeciwnika, podania do nikogo, niepatrzenie się na to, co dzieje się na boisku. To są ludzie, którzy niby się wybili ale dalej ciągną za sobą te braki treningowe. Być może trafiali na lepszych trenerow lub więcej grali w piłkę po podwórkowych boiskach niż ci którzy nie mieli szczęścia się wybić.
Muszę tu tez wspomnieć o jakości tych pseudo trenerow sprzed kilkunastu lat. Był to po prostu dramat. Jacyś wfisci, którzy grali w tych małych klubach w 4 lidze, goście grający w tych klubach, którzy chcieli sobie dorobić pare złotych do pensji z innej roboty, czy dziadki, którym już nic się nie chciało.

Po trzecie i chyba najważniejsze, z czego po trosze wynikają poprzednie dwa problemy, to Polska ogólnonarodowa mentalność przegrywa. To to co wpajaly nam nasze matki i babki, czyli to żeby się nie wychylać, żeby nam nie groziło niebezpieczeństwo, to żeby się bać nieznanego, to żeby ustępować innym (głupszym czy bardziej agresywnym), to żeby być przeciętnym i zeby się wszystkiego bać. Stad niska samoocena i ogromna bojaźliwość zarówno kopaczy jak i większości społeczeństwa. Stad tez bardzo dużo problemów społecznych i spoleczno - politycznych. No bo jak dużo ludzi boi się choćby zmienić prace? Jak wielu było w naszych klasach tych spokojnych i cichych, a jak wielu tych pewnych siebie? Wystarczy popatrzeć tez na wybory polityczne, to jak ten naród napisał własny ustrój pańtwa, jaki poziom odpowiedzialności za własne czyny narzucono rządzącym darmozjadom, czy tez jak bardzo zaangażowanym spoleczno - politycznie i publicznie narodem w ogóle jesteśmy. Łatwiej każdemu jest się nie wychylać, nie brać spraw we własne rece, nie organizować protestów (a jak już je ktos zorganizuje to wszędzie słychać, ze gdzie to, nie chce mi się iść, przecież i tak nic się nie zmieni, a tak w ogóle to rząd #!$%@? ale nie na tyle, żeby wychodzić na pochód, a najlepiej to nie organizujcie, bo przeklinacie i przecież gdzie to tak panom naszym i na panów przeklinać? + jedynie co ważne to jak dużo/ mało ludzi przyszło i licytacja, ze zajebisci są ci przeciwni albo leszcze - jak leszcze, to weźcie w ogóle nie wychodźcie już więcej z domu bo wstyd, a jak zajebisci, to gdzie, tak dużo to bie było, TVN/ republika mówiła ze było polowe z tego), najłatwiej dac rządzić nierobom i złodziejom i jeszcze później kłócić się, ze jeden pan jest lepszy od drugiego bo mocniej albo bardziej wygodnie trzyma za morde, od siebie z laską jedynie raz na cztery lata włożyć głos do urny (lub nie).
Wracając jednak do piłki to cały ten mental braku pewności siebie, niewychylania się, niebrania spraw we własne rece, życiowego przegrywu wtloczonego w głowę przez matki i zrzucania odpowiedzialności na innych znakomicie widać u naszych kopaczy. Żaden się nie wychyla, żaden się chce wziąć gry na siebie, zaden nie próbuje pojsc w drybling, żaden nie pokazuje się nawet koledze, żeby do niego dograć, ofc poza paroma wyjątkami, jak Zieliński czy Zalewski, albo lewy czy szczesny, którzy pilkarsko są powiedzmy wychowani albo obecni od swoich młodych lat za granica. Jedyne co w aspekcie piłkarskim wychodzi tym kopaczom to podania do obrony i wszerz obrony, jeśli nie ma wysokiego pressingu przeciwnika i laga do przodu, no bo przecież nawet jak będzie strata to daleka piłka może różnie poleciec, a przecież celował do któregoś z naszych, a no i daleko od własnej bramki, wiec nie ma co się stresować przez chwile ze będzie strata i ze to ten podający będzie obwiniany za ewentualna utratę bramki.

Podsumowując, to nie widzę żadnych perspektyw na zmianę polskiej piłki na taka, gdzie nie będzie trzeba się wstydzić gry polskich piłkarzy czy ich postawy na dużych turniejach. Moim zdaniem nie dojdzie do tego, dopóki nie zmieni się mentalność polskiego społeczeństwa albo masowo nie zaczną zgłaszać się do pzpnu Polacy urodzeni lub wychowani za granica, chociaż istnieje ryzyko ze i tak może nic z tego nie być bo tez są wychowywani przez Polki (jednak jest tez nadzieja, ze zostaną pozytywnie uksztaltowani przez środowisko wokół).
Podobnie tez nie wierze w zmiany polityczno społeczne czy choćby wychylenie przez Polskę i Polaków głowy ponad poziom bycia sporą montownia zagranicznych koncernów i tanim centrum outsourcingowym dla zagranicznych korpo.

#mecz #reprezentacja #pilkanozna #euro2024 #polska
  • 1
  • Odpowiedz
@rozbojnikalibaba: A jeszcze do tych, którzy chcieliby mnie zgnoic, to nie, nie uważam się za Polaka masterrace, właściwie to po sobie również poznaje wiele cech, które tu opisałem, widzę je tez wśród znajomych. Wiem tez jakie sam dostałem wychowanie od mamy, mimo, ze to najkochansza osoba jaka znam. Dopiero około 30 będąc na emigracji porównując to jacy są tubylcy i Polacy, czytając wiele wynurzen różnych ludzi i obserwując życie spoleczno
  • Odpowiedz