Wpis z mikrobloga

Teraz z siebie ofiarę robi, a przecież on się nie nadawał do zarządzania firmą. Nie dziwię się, że się go pozbyli. Prawie rok mu zajęło, żeby odzyskać rozum i cokolwiek powiedzieć z sensem przed kamerą. Chyba, że to chwilowa poprawa i za tydzień będzie znowu świecić dupą na insta.
#gonciarz
  • 15
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lignocainum: może i się nie nadawał, ale za jego kasę była założona i na jego marce ciągnęła. Nawet jeśli go nie znali to liczby w milionach wyświetleń robiły wrażenie.
  • Odpowiedz
@lignocainum No, on jakby tę firmę założył i marketingowo rozkręcił, gdy jego ex tylko przywioła się w tle, a ostatnio to chyba i ona nie była zbyt aktywna, bo domyślam się że średnio zarządza się firmą w Japonii jadąc kamperem na narkoimprezy na pustyni.
  • Odpowiedz
@lignocainum można sobie pajacować przed kamerką i można zdalnie pracować, pisać maile, ogarniać deale itp. Powiem więcej, można łoić alko lub inne specyfiki i być wysokofunkcjonującym człowiekiem. Można też odcinać kupony z biznesu, który się rozkręciło ¯\(ツ)/¯
  • Odpowiedz
  • 0
@czarny_piotrus:Ale on nie był wysokofunkcjonujący, bo nikt w firmie nie chciał z nim gadać, co sam przyznał na filmiku. Nie miał zielonego pojęcia co robią pracownicy i nawet księgowe nie chciały z nim rozmawiać.
@deviator @nowisek
Był właścicielem tofu media w polskiej części firmy, czyli teoretyczniej tej która powinna czerpać z „marki” Krzysztofa i jego wkładu, a przypominam wam że upadła rok wcześniej przed aferą.
  • Odpowiedz
@lignocainum brnięcie w to nie ma sensu, poczekamy na batalię sądową, zeznania świadków, transkrypcję wymiany maili itp. To że ktoś nagrywa filmiki, gdzie ma jakieś niepopularne przemyślenia i uprawia sobie chemsex to nie znaczy, że zawala terminy w pracy i nie wywiązuje się ze swoich obowiązków
  • Odpowiedz
  • 1
@czarny_piotrus: Typ ma przepalone styki od narko i zaczął ciągnąć wszystkich w dół. Nie ma sensu dorabiać do tego jakiś spiskowych teorii. Nie był w stanie zadbać o swoją firmę w Polsce, która była całkowicie jego. Zapewne dużą część oszczędności wydał na drogie życie w Tokio, markowe ciuchy i zabawy z modelkami. Jasne, możecie się doszukiwać wpływu złych kobiet i lewicy, ale prawda jest taka, że sam stworzył tą sytuację.
  • Odpowiedz
@lignocainum: byli współwłaścicielami w obu o ile dobrze pamiętam. Zresztą co za różnica. Mogła go wykupić albo założyć coś swojego od zera, ale przejmowanie majątku w ten sposób to zwykłe przestępstwo. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.
  • Odpowiedz
  • 0
@nowisek: Nawet jeżeli byli współwłaścicielami, to polska firma się nie utrzymała i nie wiadomo jaka była kondycja tej japońskiej. Jak widać samo bycie panem popularnym, nie pozwalało na ciągnięcie tego dalej.
  • Odpowiedz
Again. Majątek spółki to majątek spółki. Jeśli byli współwłaścicielami to ma prawo do części. Kasia mogła, go wykupić, sprzedać mu swoją część. Można też zamknąć firmę, ale wtedy trzeba się rozliczyć a nie przenosi majątek na siebie. Zresztą kiepsko jej idzie, pewnie sama też przejadła te pieniądze.
  • Odpowiedz