Wpis z mikrobloga

Ktoś się ostatnio pisał, że mało tutaj recek, memików i beczki beczuni, więc raport z wizyty w perfumerii

NOWY CREED QUEEN OF (the black) SILK (nadgarstek)

Ogólnie spodziewałem się wody, ale creed tutaj ładnie mnie zaskoczył. Zapytałem nawet pani "a jak trwałość?". Pani odparła bez wahania "ogromna". Myślałem, że chce być profesjonalną sprzedawczynią, ale na szczęście sie myliłem. W sensie - jest profesjonalną sprzedawczynią i creed ma dobrą trwałość.

Mam z nim taki problem, że nie jestem pewny, czy psiknęła mi z odpowiedniego flakonu, bo to co wyczuwam o wiele bardziej pasuje do Carmina od creeda. Nienawizę szafranu bo kojarzy mi się z tanimi, niezbyt udanymi Arabami, ale tutaj pomimo bycia na szczycie na fragrze, w ogóle go nie wyczuwam. Bardziej bym powiedział, że to różany, ciepły i nieco gourmandowy otulacz, który jest na tyle elegancki, żeby gourmandem nie być. Nazwa jest trafna bo rzeczywiście jest JEDAWBNY. Kojarzy się z bardzo drogim płynem do płukania. Jest "smooth", przyjemny, mocny, głęboki, ciepły. Kurcze, ciężko mi napisać coś poza pozytywnymi epitetami. Totalnie zajebisty, sam bym nosił gdyby mi nie było szkoda kasy na niego (80% hetero here). Spróbujcie koniecznie, chyba że macie w dupie perfumy dla kobiet. Ja mam i nie żałuje testu.

WOLF BROTHERS BEAR (bloter)

Jak mi pani go podała na bloterze to sie szeroko uśmiechnąłem. Przypomina lepiej zrobionego Coeur De Noir BeauFort. Dlaczego lepiej? Bo pachnie jak ten beaufort ale bez kiełbasy w początku. Pachnie od pierwszego niucha jak ta ZAJEBISTA baza powyższego. Dużo dymu, labdanum, wyczuwam skórę. Jednocześnie mocno wysłodzone i totalnie noszalne przez te pszczółkowp-miodowe klimaty. Niestety - ze wszystkich bloterów pachnie najsłabiej. Może to kwestia atomka, może tego, że się wytarł, może konstelacji gwiazd - niemniej nie wróży to dobrze. Będę testował dalej, jestem zajarany. Aha - nazwa i ogólny marketing mega ujowy i piszę to jako patriota, sory xD

SPIRIT OF KINGS ZAURAC (nadgarstek)

Spirit of kings to taka śmieszna marka. Zaurac jest "podobny" to oud wooda. Przypadek (podkreślam, przypadek) chciał, że po fragrze prawie cała ta "urnowa" seria coś mocno przypomina. No cóż za przypadek, niesamowite.
Uwielbiam oud wooda, no ale płacenie 10 zł za wodę z kranu to śmiech na sali. Oud wood to jeden z moich ulubionych zapachów. Jak na złość nikt go jeszcze do niedawna dobrze nie sklonował. Mam małą listę klonów i podobnych do oud wooda zapachów do stestowania, a ten jest dostępny stacjonarnie, więc czemu nie. Więcej róży, kardamonu a mniej oudu. Odważę się napisać, że otwarcie o wiele lepsze niż OG oud wood. Niestety potem wychodzi jakieś mydlane-arabskie gówno i trzyma od końca. Trzyma dosyć długo, ale zbyt szybko traci właściwości otulające. Może skuszę się na odlewkę. Kiedyś.

Mam jeszcze kilka bloterów, ale wiadomo że test z blotera to takie mocne demo, a do tego nie ma tam nic ciekawego.
Z farcikiem

#perfumy
Irciu - Ktoś się ostatnio pisał, że mało tutaj recek, memików i beczki beczuni, więc ...

źródło: Bear-perfume-botlle_white

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@Irciu: te oba nowe Creedy są moim zdaniem absolutnie słabe, już nie pamiętam co jest co, jeden w ogóle anoszalny, a drugi pachnie jak zapach za 120 złotych; z kolei Bear świetny, może kiedyś wpadnie flachon
edit: zapach za 120 złotych też może być dobry, także nietrafione określenie, pachnie jak cienias po prostu
  • Odpowiedz
@przypadkiem-: taki obraz Creeda niestety. Tych nie znam co prawda ale wszystkie te Millesime Imperiale, gity, Erolfy, Royal Mayfair, Original Santal czy nawet Viking są nudne i pachną jak średniaki z promocji w Hebe. Jednowymiarowe i nieciekawe. Polecam wziąć jakiegokolwiek Creeda z tych w/w i dać w ciemno do powąchania komuś, a potem dać Toma Forda o którym przyjęło się mówić że jest przehajpowany. Juz nawet chyba jakiś Dsquared ma
  • Odpowiedz