Wpis z mikrobloga

@tomasz-kalucki: ja bym nie stawiał na atak paniki. Też tak kiedyś miałem jak prowadziłem wykład (na szczęście online), że byłem tak wypompowany długotrwałym gadaniem, do tego byłem strasznie niewyspany i głodny, że w pewnym momencie każde słowo przychodziło z zajebistym trudem aż miałem wrażenie że jak nie zamknę zaraz mordy to zemdleję. musiałem zrobić przerwę, zjeść banana, łyknąć wody i było git.
  • Odpowiedz