Wpis z mikrobloga

"Ja to preferuję muzykę rosyjską"- na chwilę wszyscy skupiają uwagę na nim, ale zaraz przechodzi ona na kolegę rzucającego mopem przez okno. Nie twoja. Twoja uwaga jest teraz w pełni skupiona na rzekomym koneserze muzyki rosyjskiej. Jeśli wcześniej siedziałeś na imprezie bez celu, teraz wiesz dokładnie co musisz zrobić. Musisz nawiązać kontakt, podejść, zagadać. W głowie plany wybiegają o 20 lat naprzód, widzisz siebie i swojego najlepszego przyjaciela delektujących się wspólnie Chórem Aleksandrowa, jadąc samochodem na wakacje życia. Uznajesz że dobrym pomysłem będzie wspólne śpiewanie. Taki koneser zna pewnie tekst na pamięć, a alkohol w jego krwi może złagodzi jego zniesmaczenie kiedy usłyszy twój łamany akcent. Nadchodzi odpowiedni moment, reszcie jest już wszystko jedno. Podpinasz telefon. Teraz reszta wieczoru jest wasza. Тёмная ночь, Полюшко-поле, Синий платочек, Служить России, Давно мы дома не были, Там шли два брата, Когда мы были на войне, На поле танки грохотали, Три танкиста, Вечный огонь, Tачанка, Марш сибирских стрелков, Черноглазая казачка, Священная война, Смуглянка, В землянке, Небо над водой, Катюша, Тальяночка. Gardło wypalone tanim winem i bimbrem ledwo ciągnie ale nie możesz przecież zawieść swojego przyszłego najlepszego przyjaciela. Patrzysz na niego, ale on nie wydaje się być zachwycony. Trochę dziwne, każda pozycja na twojej playliście to perełka, której gówniane imprezowe głośniki nie są godne odtwarzać. No ale dobra, może gość gustuje w czymś nowszym. W tym terenie czujesz się trochę mniej pewnie, no ale coś przecież też się znajdzie. Wjeżdża Группа крови, Пачка сигарет, Спокойная ночь, вперед КАМАЗ, Пыль глотаю, Седой Парнишка, Милые Зелёные Глаза, Ты только маме что я в Чечне не говори, Привет Сестрёнка. Znowu patrzysz na swego towarzysza szukając chociaż cienia zadowolenia, zrozumienia, jakichkolwiek emocji. Nic. Już masz się poddać, wziąć telefon i wracać do domu. Zanim jednak się pożegnasz postanawiasz postawić wszystko na jedną kartę. Przecież on musi coś znać! Pytasz się czy ma jakiegoś ulubionego wykonawcę czy chociaż jeden utwór który mu się podoba. To twój największy błąd tego wieczoru. Ucieszony od ucha do ucha wstaje, podłącza swój telefon. Ty już wiesz. Wiesz co zrobiłeś i świadomość że nie możesz tego zatrzymać zżera cię od środka. Minęło tylko parę milisekund od kiedy z głośników zaczął wydobywać się jakikolwiek dźwięk ale ty już wiesz że miałeś rację. Nie potrzebujesz słuchać dalej żeby wiedzieć co zaraz się wydarzy. oczywiście, hymn związku radzieckiego. Co innego mogłoby to być? Czego innego mógłby słuchać losowo spotkany na imprezie "koneser"? Masz ochotę go udusić ale patrząc na skręcające go co jakiś czas odruchy wymiotne, zbliżanie się do niego nie jest bezpieczne dla twoich ubrań i godności. Zaczyna się część chóralna a twoje uszy przeszywa ryk jakiego nigdy jeszcze nie słyszałeś. Twój jeszcze niedawno towarzysz brzmi jak jeleń goniony przez horny police. Postanawiasz uciekać zanim ktokolwiek zacznie cię z nim kojarzyć. biegnąc do drzwi patrzysz jeszcze na ekran jego telefonu. oczywiście jak ktoś tak prymitywny byłby w stanie śpiewać z pamięci. To co widzisz mrozi ci krew w żyłach. Śpiewanie z tekstem to wcale nie jest jeszcze zdrada narodu, ale to co robi twój niedoszły koneser sprawia że Święty Cyryl w grobie obrotami na minutę powoli dogania Stalina. Jego telefon zamiast pięknej cyrylicy straszy wszystkich okropnym zapisem fonetycznym w alfabecie łacińskim. przyspieszasz kroku. w tym pomieszczeniu nie można pozostać ani chwili dłużej. Odzyskujesz przytomność leżąc we własnym łóżku. Nie pamiętasz jak wróciłeś, jedyne przebłyski pamięci pokazują paniczny bieg i gałęzie bijące po twarzy. Uspokojony że ta okropna noc się kończy, zasypiasz. Budząc się następnego dnia czytasz spotted swojego #!$%@?. O, ktoś w nocy biegł śpiewając В путь. Jedni się śmieją, inni narzekają na przerwany sen. Jeden pisze coś o szczuciu go psami, przychodzi kolejny przebłysk. Faktycznie, gonił cię jakiś pies. Teraz jednak nie możesz o tym myśleć. Kładziesz się do łóżka, twoje myśli wciąż wracają do rzekomego konesera. Wizje tortur jakim chciałbyś go poddać pomagają ci zasnąć. Jutro praca.

#pasta #coj #muzykarosyjska
  • Odpowiedz