Wpis z mikrobloga

Temat odnośnie MZK, autobusy czy coś tam takiego, ciężko to nazwać transportem zbiorowym po tym czego tam doświadczam (a skorzystałem do tej pory 4-5 razy).
Pomijając "Błąd" przy próbie znalezienia połączenia przez co nie wiem o której iść spać, pojawiają się też spóźnienia i bardzo niemili kierowcy.
Wczoraj chcąc zakupić bilet kiedy autobus już nadjeżdżał, kwotę w monetach odliczyłem sobie, jednak przy odkładaniu nadmiaru zawieruszył mi się tam bodajże grosik i dziesięciogroszówka.
U jaśniepana kierowcy o tym fakcie wspomniałem gdyż na ponowną weryfikację marnować czasu innym nie chciałem. Wydaje się że drobiazg, ewentualny nadmiar odda. Nic bardziej mylnego.
Dostałem zjębę za to, ze jestem kolejnym co nie potrafi liczyć - "co to, w szkołach liczyć nie uczą?" (nawet zabawne, bo jestem nauczycielem w technikum, być może z drobną dyskalkulią, ale matematyka wyższa to moje hobby; całe szczęście że te proste rzeczy to liczy komputer jeśli rozumie się temat o który go pytamy). Musiał oczywiście krzykliwie dodać też komentarz, że dzisiejsze bachory siedzą w tych telefonach ciągle i parafrazując "czy ten mój telefonik nie potrafi za mnie policzyć, tyle w tych telefonach durnie siedzicie a prostego dodawania nie ogarniacie?". Może miał nieco racji, chociaż w tej 15-minutowej cudownej podróży, jako jedyny z osób mi towarzyszących, telefonu mojego nie tknąłem, a cieszyłem się polskim szarym krajobrazem zza okna. Średnio mnie interesują te jakieś lajki czy nic nie dodające do doświadczenia życiowego newsy o ludzkich wpadkach celebrytek, których i tak zbytnio nie kojarzę jak niektórzy.
Może z pośpiechu faktycznie zawieruszyła mi się tam dodatkowa moneta, ale raczej nie wypada z ust kierowcy transportu publicznego wypowiadać się w tak krzykliwym tonie, niezależnie z jakiego powodu.
Rozumiem że ktoś może mieć gorszy (każdy) dzień, ale wrzucanie wszystkich do jednego wora i dopierdzielanie się do wszystkiego co się da, tylko po to żeby sobie pokrzyczeć i powyzywać losowe osoby o których nic się nie wie, a które dialog rozpoczynają i cały czas prowadzą na miarę możliwości kulturalnie - wydaje się dość nieodpowiednie dla tego stanowiska i ogólnie dla przedstawiciela społeczeństwa mającego zawodowy kontakt z ludźmi. Odechciewa się jakichkolwiek transportów publicznych.
Każdemu się zdarza, sam święty nie jestem, ale przynajmniej warto się starać. Osoby tego typu powinny być wykluczone z takich zawodów, bo siarę to robi na cały autobus. Można nawet podejrzewać użycie narkotyków mogących wyjaśnić taką agresję, a jeśli tak jest to i jazda niezbyt bezpieczna wydaje się.
Miewacie podobne doświadczenia? Jak wtedy reagujecie? Idzie cokolwiek z tym zrobić?
Pozdrawiam wszystkich 🙂 (za wyjątkiem niemiłego kierowcy)

szymski1 - Temat odnośnie MZK, autobusy czy coś tam takiego, ciężko to nazwać transpo...

źródło: image_2024-04-04_033239494

Pobierz