Wpis z mikrobloga

@mentari: A czy to "powoływanie" przez prezydenta to nie jest po prostu zwykłe, formalne potwierdzenie decyzji rządu? Prezydent raczej nie decyduje o tym, kto może kierować placówką dyplomatyczną, a kto nie. Nawet bez podpisu prezydenta rządowy kandydat na ambasadora pewnie mógłby wykonywać i tak swoje obowiązki jako charge d affaires.