Wpis z mikrobloga

@Odyniec_Podlaski: Przypomniałeś mi lata szkoły w internacie u zakonnic. Jednym z rozlicznych zakazów był zakaz "szatańskiej muzyki" a przemycanie i ukrywanie kaset od Slayera po KSU (i różnych innych rzeczy zakazanych surowo) wyrazem młodzieńczego buntu.
Wszakże nadmienię, że mimo to nie żałuję lat tam spędzonych
Długie lata wierzyłem, że jak sie puści płytę albo kasete od tyłu to na niej rzeczywiscie są modlitwy do diabła
  • Odpowiedz
@SmutnyStefan: temat jest ze strony kościelnej bardzo słabo rozpoznany. kiedyś krążyły listy 'szatanistycznych" zespołów, na których Alice Cooper był kobietą, teraz Tekieli i Kasjaniuk wszędzie diabła widzą. mnie przekonuje ocena gdzie kryterium jest intencja, z jaką muzyka (i inne dzieła) została stworzona, ale tu z kolei ciężko mieć pewność...
co ciekawe słuchanie metalu przez tradsów nie jest jakimś ewenementem.
  • Odpowiedz