Wpis z mikrobloga

#polityka

Komuchy... Wszędzie komuchy...

Prof. Piotrowski przyznaje także, że gdy słyszy hasło „szczęśliwej Polski już czas”, to mu cierpnie skóra”.

Ci, którzy sprawują władzę, mają pokusę definiowania, kiedy ludzie są szczęśliwi. Niektórym szczęście daje tradycja narodowa, wychowanie w duchu katolickim, zasada, że małżeństwa są wyłącznie heteroseksualne. Polskość nie jest dla nich problemem, tylko ich tożsamością i życiem. A jeżeli ktoś zdecyduje inaczej, to ci ludzie będą nieszczęśliwi


— tłumaczy przypominając, że po 1945 roku rządzący także proponowali Polakom swoją wizję szczęścia prowadzącą do m.in. kolektywizacji.
  • 7
@takJakLubimy: Nikt nie broni temu panu kultywować tradycji narodowej, nie zmienia jego wychowania. Nic nikomu do tego jakie wartości przekazuje swoim wnukom (poza ich rodzicami) tak samo czy wychowuje w duchu katolickim. Nikt nie każe ani jemu, ani jego dzieciom czy wnukom zawierać małżeństw homoseksualnych. Nikt nie broni temu Panu traktować polskości jako tożsamość narodową i nie nakazuje traktować jej jak problem. To ten Pan zdaje się zakładać że będzie szczęśliwy