Wpis z mikrobloga

Mirasy, zostałem właścicielem działki, która graniczy z torami PKP, tzn są tory później ich utwardzona droga, następnie moja działka. Działka ma ponad 200 metrów długości więc istnieje możliwość odpowiedniego oddalenia się od torów podczas budowy domu. Jednak aby działkę przekształcić na budowlaną musi mieć ona dojazd do drogi publicznej, który obecnie nie istnieje, tzn. prawnie do działki mógłbym się chyba tylko helikopterem dostać. W tej sytuacji mam dwie opcje, wyśledzić właścicieli 12 graniczących działek i jakoś "ugadać" dojazd lub prosić o służebność drogi, której właścicielem jest PKP - z tego co czytam dość często takiej służebności odmawiają i dość często ludzie odwołują się do sądu i wygrywają. Miał ktoś z was styczność z taką sytuacją i byłby w stanie mniej więcej opisać jak to przebiegało i czy w ogóle jest sens cokolwiek myśleć o tej działce?

  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Makowiecky jeżeli nieruchomość nie ma dostępu do drogi publicznej, to sąd musi ustanowić służebność po gruntach sąsiadów. Odpłatnie, ale musisz ją dostać. Sporny będzie przebieg, parametry drogi i wysokość wynagrodzenia, ale to już zależy od konkretnych okoliczności.
Takie sprawy lubią długo trwać, szybciej i taniej (odpadną wydatki na prawnika) będzie się dogadać - ale PKP może nie być chętne (droga przez tory?).
  • Odpowiedz