Wpis z mikrobloga

Z racji tego że mam trochę wolnego między świętami a nowym rokiem postanowiłem odświeżyć sobie "Blue Gender", anime które oglądałem ostatnim razem z 7-8 lat temu. Rety, jaki to ma klimat... Jasne że nie jest idealne, jak na rok 2000 grafika i animacja mogłyby być lepsze, muzyka poza openingiem i endingiem też jakoś nie zostaje w pamięci na dłużej, choć jako fan kina europejskiego doceniam umiejętne zagrania ciszą. Historia choć wciąga(bo na początku niewiele wiemy i do samego końca najważniejsze karty pozostają nieodkryte) to pewnie nie jest jakoś odkrywcza w światku sf. Ale jeśli tak jak ja kochacie tą stara stylistykę rodem z lat 90 to Wam siądzie. Jeśli ktoś lubi to jest i gore, w sensie niemało flaków, krwi, śmierci itd ale co ważniejsze postaci faktycznie przechodzą przemianę która jest stopniowa i zrozumiała a nie kiczowata jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Anime mało, znane w dodatku nie ma swojej mangi ani innego pierwowzoru poza scenariuszem samej animacji także jest szansa że ktoś jeszcze nie widział. 26 odcinków ale serio warto
#anime #animedyskusja
Nessiteras_rhombopteryx - Z racji tego że mam trochę wolnego między świętami a nowym ...

źródło: mCyq06JSRuNBOm8BUx2NYeNtXy2

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz