Wpis z mikrobloga

#raportzpanstwasrodka
Przypomniała mi się śmieszna historia z czasów, gdy Gapcio mieszkał w Pną-Pę. W jednym odcinku mówił, że musi sobie kupić nowe klapki-japonki, bo stare zaczynają mu się rozpadać. Wybrał się na bazarek, ale zły kmer zobaczył baranga i krzyknął zaporową cenę 4USD. Nie z Gapciem te numery Bruner, Gapa wiedział, że klapersy kosztują normalnie dwa dolki i nie dał zarobić lokalsowi. Kilka dni pózniej pojechali za rzekę, do wujaszka futbola na parapetówe. Nie było tam internetu, a Gapa musiał wysłać gniota do pracodawcy, więc postanowił wracać do siebie na kwadrat. Stwierdził, że szkoda kasiorki na tuk-tuka i przejdzie się na prom z buta bo jest ładna pogoda. W połowie trasy rozpadły mu się klapki, poranił sobie wielką stopę i jakoś dokuśtykał do promu. Chytry traci dwa razy. Jak ktoś jest nowy na tagu, to już wie skąd ksywka Klapek vel Laczek. Okunsiuram za uwagę.
  • 6
@m-smoke: jezu to analogiczne jak sie wyprowadzali koh-kongu (takie zadupie) z golebnika 1.0. nie mial juz neta i chodzil na piechote kilka km do knajpy zeby miec neta, bo szkoda bylo na paliwo :D ale tammusial byc szarpniety budzet, chryste. prawdziwy obywatel III-go swiata, tylko z lat 80-tych, dzis khmerzy zyja na wyzszym poziomie