Wpis z mikrobloga

#przegryw

Nie potrafię momentami, jak na przykład teraz, opisać już nawet swoich uczuć bo targają mną tak silne sprzeczności jak i imaginacyjne czarne scenariusze, pomieszane z rozpatrywaniem błędów przeszłości w których "mogłem coś zrobić" ale przecież nie dało sie z tamtejszym ani nawet obecnym pakunkiem umiejętność czy doświadczeń że nie wiem już nawet co myśleć, leżę na łóżku, próbując zasnąć, myśli przechodzą niczym fale przez głowę, uderzając to raz to drugi to trzeci z różnorakich stron, a ja tak leżę, wyobrażam sobie samego siebie patrzącego bezwiednie w sufit albo w jakąś ścianę w wariatkowie gdzie osoby "zdrowe psychicznie" patrzą na mnie i myślą "wariat" ale przynajmniej niegroźny, gdzie te osoby z punktu widzenia "wariata" i osoby" chorej" nie wiedza jak wiele myśli których ta osoba nie potrafi posegregować, jest w niej.

Potrzebuję oddechu a nie potrafię go zdobyć chociaż ciągle się staram, potrzebuję zdjęcia ciężaru a nie potrafię go zdjąć, potrzeba uporządkowania a nie potrafię uporządkować niczego bo czuję jakby wszystko czego się tknę rozpadało mi sie w dłoniach, eh.

To co sobie powtarzam i co po części jest prawdą, "zobaczysz będzie lepiej, tylko musisz powoli pracować nad różnymi rzeczami" jest czasami tak blisko a czasami tak bardzo nieosiągalne że nie potrafię tego opisać.
  • 22
  • 0
@LordDarthVader: Mam bardzo silne pomieszanie manii/ hipomanii ? i zmiany z lęków/ czarnych myśli o przyszłości ( uargumentówanych w pewien sposób logicznie (m od dłuższego czasu próbuję pomóc sobie samemu ale nie potrafię zbytnio)) więc myśli mówią, i widzisz? tyle próbowałeś zrobić i chvj z tego wyszło, z tak jak wcześniej wspominałem manią, czy tam hipomanią gdzie maniakalnie zaczynam nad czymś pracować i po jakimś czasie, nawet 30 minut twierdze że