Wpis z mikrobloga

- W końcu! - pomyślała Jowita, wykończona po całym dniu pracy. Miała pracujących w upale robotników, ledwo trzymających się na nogach z gorąca, rozmyślając o tym, jak wycieńczający jest fakt, że odkąd jej koleżanka Aneta zachorowała, temperatura klimatyzacji w biurze, w którym bezmyślnie klika w klawiaturę, nie może być ustawiona poniżej 18. - Nie da się pracować w takich warunkach! - żachnęła się.

Parła przez ulicę z uśmiechem na twarzy, widząc, że jej kusa, obcisła sukienka oraz czerwone szpilki robią wrażenie na mijających ją mężczyznach. Wtem! TRACH! Czy to dźwięk pękających dup robotników, którzy chętnie zamieniliby się z nią rolami choć na jeden dzień? Nie, to pięciocentymetrowy obcas Jowity zahaczył o kratkę kanalizacyjną i pękł ze złowieszczym łoskotem.

- Nie przejmuj się, chętnie pomogę - Jowita usłyszała znajomy głos, a jej uśmiech zmienił się w grymas perfekcyjnie naśladujący widok twarzy po udarze. Głos należał do Eustachego, jej kolegi z podstawówki. Dziura między jedynkami korespondowała z miedzianą barwą włosów Eustachego oraz blaskiem jego perfekcyjnie wypolerowanego paska.

"Mam nadzieję, że się jej spodoba, wydałem na niego ostatnie pieniądze z renty mamy, ale chciałem, żeby jego kolor pasował do spodni, tak mówili ci mądrzy panowie w tym filmiku, który ostatnio oglądałem" - pomyślał mierzący 172 centymetry rudy młodzieniec.

- Jedną z moich największych pasji jest szewstwo, przeczytałem na ten temat kilkanaście książek oraz obejrzałem godziny filmów dotyczących renowacji obuwia, naprawię to bez problemu, mieszkam niedaleko, chodź! Pokażę ci przy okazji kolekcję moich książek dotyczących renowacji obuwia, to naprawdę szalenie wysublimowany i interesujący temat do dyskusji!

Jowita z trudem powstrzymała odruch wymiotny i zdobyła się na wymuszony uśmiech. Była skora nawet przyjąć propozycję... WTEM

- OBCAS PASOWAĆ DO DZIURA JAK #!$%@? DO #!$%@? - powiedział nordyckiej urody dwumetrowy gigant i odszedł na chwilę w krzaki, by zrzygać się po marihuanie. Jowita poczuła w brzuchu motylki. Chyba się zakochała!

-Jak masz na imię? - spytała nieśmiało, ignorując wyczekujący wzrok Eustachego .

- Gideon, #!$%@?, a tera idziemy naprawiać ci te buty, #!$%@?, czy nie?

- Dziękuję, oczywiście, mój ty romantyku! - wyszeptała Jowita.

- Przepraszam, Eustachy - odparła do będącego na krawędzi płaczu kolegi z podstawówki - ale wolę skorzystać z pomocy kogoś z WIĘKSZYM doświadczeniem - dodała, obserwując nielichych rozmiarów przyrodzenie odcinające się wyraźnie pod linią paska dziwnym trafem niepasującego kolorystycznie do spodni.
- Ale, ale… - wyjąkał Eustachy, ale Jowita i Gideon już zniknęli za winklem.

CO TO ZA ŁOMOT? CZY TO ŁOMOT SZEWSKIEGO MŁOTKA MIAROWO UDERZAJĄCEGO W OBCAS JOWITY? NIE, TO GARGANTUICZNE PRĄCIE GIDEONA ROZRYWA NA KAWAŁKI OKRĘŻNICĘ WYUZDANEJ PRACOWNICY BIUROWEJ.

- BŁEBŁEBŁEBŁE - NIESIE ECHO NA PRYWATNYM, STRZEŻONYM OSIEDLU NALEŻĄCYM DO RODZINY GIDEONA.

- BŁAGAM, NIECH TWOJE NORDYCKIE NASIENIE NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI SPŁYNIE PROSTO DO MOJEGO GARDŁA JAK GORĄCA HERBATA DO GARDŁA PRZEBYWAJĄCEJ NA L4 ANETY - WOŁA JOWITA.
- LUBISZ TO SUKO!!! - KRZYCZY GIDEON, GDY MILIARDY POTENCJALNYCH ERLINGÓW HAALANDÓW W MIAROWYCH SERIACH ŚCIEKAJĄ DO JEJ GARDŁA - A TERAZ WYNOŚ SIĘ, BO CZEKAM NA KOLEJNĄ TINDERÓWKĘ.

- Gideonie, ale co z obcasem! Jak ja wrócę do domu?
- W PODSKOKACH - zaśmiał się Gideon i wyrzucił Jowitę z mieszkania na zbity pysk.

Ta w popłochu wybrała numer Eustachego, który jakimś cudem przetrwał kilkanaście lat w pamięci jej telefonu. - "Słuchaj, pomógłbyś jednak z tym obcasem?" - wiadomość tej treści zostawiła na jego poczcie głoskowej po kolejnym z kolei nieodebranym sygnale. Nie wie jeszcze, że choć jej miednica po przyjęciu ośmiocalowej lufy Gideona się jakoś zrośnie, to obcas już nigdy nie zostanie naprawiony. Eustachy po powrocie do domu powiesił się na swoim wypolerowanym pasku. W ostatnich chwilach myślał o tym, że gdy matka odkryje jego martwe ciało, będzie dumna, że pasował kolorem do spodni.

#blackpill #przegryw #harlekinydlaprzegrywow #itsover
koszmareq69 - - W końcu! - pomyślała Jowita, wykończona po całym dniu pracy. Miała pr...

źródło: Gideon z kolegą

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach