Wpis z mikrobloga

Okradli mnie! Albo inaczej. Przywłaszczyli mienie.
Miałem sytuację, że wychodząc na zakupy zostawiłem portfel w samochodzie. Jak wychodziłem, podszedł młody chłopaczek, czy nie chce zmienić wycieraczek na nowe. Podziękowałem, że już mam.
Kiedy dwa dni później jechałem do robo, skapnąłem się, że nie mam portfela.
Przeszukane auto 4 razy, dziewczyna przeczesała cały dom. Jedyne logiczne wyjaśnienie, to chłopaczek musiał zczytać mój kluczyk( mam Otwieranie bezkluczykowe) i opędzlować towar.
Sprawdziłem parking. Nie ma nigdzie kamer.
Zgłosiłem na komisariacie kradzież, jednak bez dowód można jedynie zastrzec dokumenty w banku i za kilka dni zgłosić jedynie przywłaszczenie.
Minęło kilka dni.
Jade na zakupy do hurtowni, stoją dwa patrole w cieniu, bo obstawiali jakąś imprezę. Myślę, że podejdę zapytam.
Panowie, sprawa taka i taka, czy zgłaszając przywłaszczenie, są jakieś procedury, czy w ogóle nie ma sensu się fatygować na komendę.
Jeden z Panów nawet nie podniósł głowy z nad telefonu. A przypominam, byli na służbie.
I pytania jak bym był dla nich kompletnym śmieciem. A se samochód Pan przeszuka, a To Pana sprawa czy Pan zgłosi czy nie
A skąd wiadomo, że ktoś zabrał
I ton jak bym sobie sam ten portfel #!$%@?ł i jeszcze im dupe zawracał w przeglądaniu tik toków.
Szacunek do nich spadł do zera.
Mendy
  • 2
  • Odpowiedz
@Maltanski55: kiedyś pracowałem na stacji paliw, i ktoś 'zapomniał' zapłacić. Był na stacji i kupował płyn a ja nie zapytałem czy paliwo też więc zapłacił i pojechał... Przyjechali wielcy Panowie obrażeni na cały świat że ktoś ich miał tupet fatygować. Mówię, weźcie sprawdzcie rejstracje i zadzwońcie do właściela że zapomniał albo jak nie ma telefonu to podjedźcie (polska powiatowa, wsie o kilka kilometów od siebie). Chłopy mówią że albo zgłaszam przestępstwo
  • Odpowiedz