Wpis z mikrobloga

#titanic

Ależ to była to afera, nie zapomnę jej nigdy. W środę do drugiej w nocy siedziałem i czytałem, potem nawet zasnąć nie mogłem myśląc co tam się może #!$%@?ć teraz w głowach załogi.

Szczerze, to trzymałem kciuki, żeby to była implozja, bo na taką paskudną śmierć jak 5 dni oczekiwania na śmierć przez uduszenie we własnych pierdach i braku miejsca by rozprostować nogi, to nikt nie zasługuje.