Wpis z mikrobloga

385 + 1 = 386

Tytuł: Gorzki triumf. Wojna chińsko-japońska 1937-1945
Autor: Jakub Polit
Gatunek: historia
Ocena: 9/10
ISBN: 9788377300473
Wydawnictwo: Avalon
Liczba stron: 1077
Jakub Polit we wstępie pisze, że "praca ma nieuchronnie charakter szkicowy". No, cóż, fajny to szkic, który ma prawie tysiąc stron tekstu. A tematyka jest szalenie ciekawa i poza pewnymi wydarzeniami jak Nankin praktycznie w ogóle nieznana. Czytanie tej książki poraża, jeśli czytelnik zda sobie sprawę o jakich tak naprawdę wartościach liczbowych operujemy, przykładowo chińskie straty w walkach w prowincji Zhejiang w 1942 roku wynoszą tyle ile straty amerykańskie na froncie europejskim w przeciągu całej II wojny światowej. Oczywiście, książka to wielka mieszanina wojny i polityki. Rozpoczyna się od incydentu mandżurskiego w 1931 roku i tak poznajemy czternaście lat stosunków chińsko-japońskich, których kulminacja to oczywiście wojna 1937-1945, rozpoczęta incydentem na Moście Marco Polo. No i tu już wchodzimy w wieloaspektowe rozważania na różne tematy, Mamy oczywiście działania militarne, opisano wiele bitew i starć jak chociażby Szanghaj, Nankin, Wuhan, ale mamy też sporo rozważań politycznych, myślę, że często niezwykle ciekawych - dlaczego Japonia nie zaatakowała ZSRR w 1941 roku, jak wyglądała aliancka pomoc Lend-Lease dla Chin. Sporo jest też oczywiście o innych rzeczach dotyczących chińskiego społeczeństwa - stosunku do własnej armii, kolaboracji. W tle jeszcze rozgrywają się jeszcze rozgrywki wewnątrzchińskie między Kuomintangiem a komunistami Mao. Żeby nie było, w tym wszystkim są też Japończycy, sporo miejsca autor poświęca również temu jak postrzegali Chińczyków, jak ich traktowali itp. Ta pozycja to typowy "must have" dla każdego kto interesuje się historią.

#bookmeter #ksiazki #historia #historiabookmeter
Pobierz Balcar - 385 + 1 = 386

Tytuł: Gorzki triumf. Wojna chińsko-japońska 1937-1945
Autor:...
źródło: 183690-352x500
  • 3
Nanking to był głośny, bo tam sporo obcokrajowców. A takich akcji było pełno, na prowincji to nie było nikogo kto by nagłośnił. Armie chińskie były liczne, ale bardzo słabo wyposażone i wyszkolone.