Aktywne Wpisy
uncle_freddie +1381
Komentator Eurosportu mocno i celnie o kolesiostwie, układach i betonozie w polskich związkach sportowych
MIRROR 1: https://streamin.one/v/6bb929b0
MIRROR 2: https://streambug.org/cv/1f0376
#paryz2024 #paryz2024gif
MIRROR 1: https://streamin.one/v/6bb929b0
MIRROR 2: https://streambug.org/cv/1f0376
#paryz2024 #paryz2024gif
Farezowsky +1099
Tutaj jeszcze wejście komentatora z Eurosportu z ważnym przekazem
#paryz2024
#paryz2024
Do drugiej serii drużynowego konkursu skoków na Igrzyskach w Lillehammer Japończycy przystąpili ze stratą 0,8 pkt. do prowadzących Niemców. Już po pierwszej grupie zbudowali sobie dużą przewagę - w swym skoku, w znakomitym skądinąd stylu, 135 metrów uzyskuje Jin'ya Nishikata. Niemiec Hansjörg Jäkle ląduje 11 metrów bliżej. W drugiej grupie sytuacja rozwija się jeszcze bardziej po myśli reprezentantów Kraju Kwitnącej Wiśni - Christof Duffner osiąga zaledwie 108 metrów. Takanobu Okabe, czwarty zawodnik mającego miejsce trzy dni wcześniej konkursu indywidualnego, nie marnuje prezentu od losu - skacze 133 metry. Sytuacji Niemców nie poprawia bardzo dobra próba Diethera Thomy - choć osiągnął rezultat o 11,3 pkt lepszy od Noriakiego Kasai, wiceliderzy mogą pogodzić się już z losem - na złoto nie mają szans, tracą do Japończyków 55,3 pkt. Mający tego świadomość Mistrz Olimpijski z dużej skoczni - Jens Weissflog - gratuluje sukcesu Masahiko Haradzie. Gdy zasiada na belce, zapewne nie odczuwa wielkiej presji. Leci daleko - 135,5 metra, wyrównany rekord skoczni. Kadra Japonii nie potrzebuje znakomitego skoku Harady, by świętować zdobycie złotego medalu - wspomniane 55,3 pkt to w przeliczeniu na odległość 31 metrów. Wystarczy, że doświadczony zawodnik, mistrz świata z normalnej skoczni sprzed roku musi skoczyć niewiele ponad sto metrów. Ostatni skok Japończyka w tamtym konkursie wyglądał tak: