Wpis z mikrobloga

#polakicebulaki no szkur nie mam pytań, co te janusze to ja nawet nie. Nie mam w zwyczaju przywiązywać psów pod sklepem, ale wyjątkowo potrzebowałam to przed chwilą zrobić, wlazłam dosłownie na minutę, psy zostały przy stojaku na rowery. Wychodzę ze sklepu a tam jakiś rysiojanusz ciągnie mi psa za smycz, chłop po 50, wąs jak talala, brzuch z osobnym polem grawitacyjnym, kiełbachora w jednej brudnej łapie, w drugiej jeden z moich psów. Jak się #!$%@?łam, lecę do niego i mu mówię, że może by tak poczekał na właściciela i dlaczego mi psa ciągnie i próbuje odpiąć, że mnie minutę nie ma a tu już mi ktoś chce psy #!$%@?ć. A ten jak na mnie z ryjem, z tą kiełbachą, że co ja gówniara (dawno już gówniarą nie jestem) mu będę mówić, że on moje psy mi zabierze i do schroniska odda, że Hurr Durr czy jak to się tam pisze i w ogóle idzie na mnie jakby mi chciał przy@%lić. A moje psy do tej jego kiełbachy zamiast w drugą stronę. Matkobosko no roztelepało mnie i mu mówię, że jak mi tak grozi to zaraz na policję zadzwonię i ciągnę psy w drugą stronę. Jak usłyszał o policji to spuścił z tonu i dał mi odejść. Żałuję, że to dobre psy a nie takie co ujebio takiemu rękę jak się zbliży. #wcaleniecoolstory
  • 6
  • Odpowiedz
@Radkovv: ale co ty mi tu, szczylem nie jestem, działam ze zwierzakami, suńka jest z Vivy (5 lat), beagle 7,5 oba moje nie od wczoraj i bynajmniej nie sprezentowane
  • Odpowiedz