#kononowicz #barney #wsw 07.03.2023 Wtorek na... Majdanku Dzieńdobry*3, mokotowski git kolejny raz odpoczywa i próbuje się doleczyć z przeziębienia, więc dzisiejszy wtorek mieliśmy okazję spędzić z WSW, zatem nie przedłużając - szlug do łapy, kawa z Orlenu do cupholdera i jedziemy: 1. Zainspirowany wczorajszym wywiadem brata WSW wczesnym rankiem wrzuca niepublikowany dotąd film z jego własnego uprowadzenia przez UFO wcale a wcale nieprzypominające latarki - po wszystkim odknął się pod magazynem Stokrotki w Lublinie. 2. Nieco przed południem WSW odpala lajta ze zwiedzania dawnego obozu koncentracyjnego w Majdanku - snuje się po ścieżkach między sektorami, zwiedza poszczególne baraki i inne zabudowania, odwiedza mauzoleum pomordowanych, krematorium, szwenda się po wystawie pamiątek i artefaktów, co tu można więcej powiedzieć. Wspomina, że w Bliżynie był podobóz Majdanka i do dziś po nim praktycznie nic nie zostało, jedynie mały pomnik - korzystając z okazji odpala się na przemiany gospodarcze po 1989, w wyniku których fabryki w dawnych zabudowaniach obozowych pobankrutowały i zostały pozamykane, a grunty i zabudowania zostały sprzedane i zburzone. W pewnym momencie tak się zapędza w zwiedzaniu, że ładuje się do jakiegoś magazynu gospodarczego. 3. Zapowiada kolejnego lajta z Bliżyna, tym razem ze sklepowymi z pewnego sklepu (prawdopodobnie jednego z tych, w których mama się zaopatruje) w celu - a jakże - wyjaśnienia "komuś" pewnych spraw oraz ognisko Adasiem i Kablarzem. 4. Podczas przerwy na szluga przy busie powraca temat Edmunda Fettinga - WSW twierdzi, że znał go osobiście i ma na to świadków o nieposzlakowanej wiarygodności, do tego kolejny raz zarzuca Barnejowi kompletne mijanie się z prawdą nie tylko w kwestii Fettinga. 5. Pod koniec lajta soczyście odpala się na LGBT i gender, nadrabia wulgaryzmy i obelgi nieobecne podczas zwiedzania obozu (2:16:47).
@WarMlek: To streszczenie świadczy o tym jaki z wsw nudny kiep. No nic fajnego. Nawet plusika nie warte. Jak tak piszesz o barneju to się sama gęba uśmiecha.
07.03.2023
Wtorek na... Majdanku
Dzieńdobry*3, mokotowski git kolejny raz odpoczywa i próbuje się doleczyć z przeziębienia, więc dzisiejszy wtorek mieliśmy okazję spędzić z WSW, zatem nie przedłużając - szlug do łapy, kawa z Orlenu do cupholdera i jedziemy:
1. Zainspirowany wczorajszym wywiadem brata WSW wczesnym rankiem wrzuca niepublikowany dotąd film z jego własnego uprowadzenia przez UFO wcale a wcale nieprzypominające latarki - po wszystkim odknął się pod magazynem Stokrotki w Lublinie.
2. Nieco przed południem WSW odpala lajta ze zwiedzania dawnego obozu koncentracyjnego w Majdanku - snuje się po ścieżkach między sektorami, zwiedza poszczególne baraki i inne zabudowania, odwiedza mauzoleum pomordowanych, krematorium, szwenda się po wystawie pamiątek i artefaktów, co tu można więcej powiedzieć. Wspomina, że w Bliżynie był podobóz Majdanka i do dziś po nim praktycznie nic nie zostało, jedynie mały pomnik - korzystając z okazji odpala się na przemiany gospodarcze po 1989, w wyniku których fabryki w dawnych zabudowaniach obozowych pobankrutowały i zostały pozamykane, a grunty i zabudowania zostały sprzedane i zburzone. W pewnym momencie tak się zapędza w zwiedzaniu, że ładuje się do jakiegoś magazynu gospodarczego.
3. Zapowiada kolejnego lajta z Bliżyna, tym razem ze sklepowymi z pewnego sklepu (prawdopodobnie jednego z tych, w których mama się zaopatruje) w celu - a jakże - wyjaśnienia "komuś" pewnych spraw oraz ognisko Adasiem i Kablarzem.
4. Podczas przerwy na szluga przy busie powraca temat Edmunda Fettinga - WSW twierdzi, że znał go osobiście i ma na to świadków o nieposzlakowanej wiarygodności, do tego kolejny raz zarzuca Barnejowi kompletne mijanie się z prawdą nie tylko w kwestii Fettinga.
5. Pod koniec lajta soczyście odpala się na LGBT i gender, nadrabia wulgaryzmy i obelgi nieobecne podczas zwiedzania obozu (2:16:47).
Porwanie przez UFO: https://youtu.be/F_aZtseDpcg
Majdanek: https://youtu.be/iMEoPUL4LNU
To streszczenie świadczy o tym jaki z wsw nudny kiep. No nic fajnego. Nawet plusika nie warte. Jak tak piszesz o barneju to się sama gęba uśmiecha.