Wpis z mikrobloga

@PonuryBatyskaf: Zawsze mnie bawiło, że ludzie na tagu szukają sobie jakiejś ikony, mesjasza, idola który będzie ich rozumiał i prowadził jak stado owieczek przez smutne życie. Późnej się okazuje że "kurła oszukali!" i wcale "koliegą" nie jest, bo dalej nie zdali sobie sprawy, z dość śmiesznego paradoksu: nie może istnieć ktoś na tyle charyzmatyczny i inteligentny by nimi przewodzić i jednocześnie być przegrywem.

BlackpillRaw, wykopekbordo, zero-dwa.

Średniowiecze...
  • Odpowiedz
@Leniwiec-Egzystencjalizmu: zależy jak zdefiniujemy przegryw, ale zawiść i gniew przegrywów rozbija się głównie o posiadanie dziewczyny i zaliczanie panienek. Teoretycznie rozwiązaniem na to jest to aby przywódcą został homoseksualista, ale to tez mogłoby się spotkać z oporem
  • Odpowiedz