Wpis z mikrobloga

Ciekawe czy dojdzie do starcia konkurencyjnych pokolędnych grup uderzeniowych, bo to czas już się zbliża. Miłościwie pasożytujący oficjalny krk w Baranowie i bezkompromisowy pretendent z Domu Bogomyślnego. Tutaj dużo zależy od taktyki. Jeśli sztab z pl. Zmartwychwstania dobrze zaplanuje akcję to może zdobyć sporo przyczółków.
Widziałbym to tak, że Łysy monitoruje ruchy posoborowego wroga i stosuje uderzenie wyprzedzające; oficjalna kawalkada posuwa się zgodnie z numeracją i znika w oznaczonym domostwie, za każdym razem na ok. 10 minut. Przykładowo pod rząd obrabiają pierwszych 10 chałup. Więc kluczowe jest by grupa Misia zaczęła od 11 chałupy, i również posuwała się tym samym systemem. Przyczajony jak ropucha łysy służący, musi czuwać by przejścia do następnego adresu odbywały się np. 2 minuty po wejściu oficjalnych(jako stary harcerz na pewno dobry jest w podchodach). Technicznie plan wykonalny, jednak obarczony sporym ryzykiem:
1 . Niezsynchronizowani młodzi ministranci mogą coś zwęszyć
2. Dziwny skład ekipy posoborowej może wzbudzić podejrzenia
3. Cynk do oficjalnej grupy o uzurpatorze, od lepiej zorientowanych wiernych
Piękna by to była relacja! Gdyby dwie grupy wpadły na siebie. Albo zdziwiony sąsiad otworzyłby a tu kolęda nr 2. Albo kontrowersyjne tezy Misia w odwiedzanym domu.

A realnie na co liczę (choć bardzo wątpię) to relacja live z kolędowania u ćcigodnych. A przecież Miś zastrzegł sobie prawo najścia również byłych członków sekty...

#wroniecka9
  • 2
@sypiam_w_zsypie: Misiek w pierwszym domu, do którego by go wpuścili (o ile, raczej o nim a zwłaszcza o Łysym i panu Jerzym Baranowianie słyszeli, może też Pytaj Czy To Proboszcz co nieco ogłosił, tego nie wiemy) wywołałby takie awantury, że wyleciałby na kopach i może nawet natknął się przy furtce na nadchodzącą ekipę wroga. Czcigodni sobie wyobrażą, a niech tylko byłaby jakaś folia na podłodze, obiad na stole, nieodpowiednie ubranie, potem