Wpis z mikrobloga

#eldenring
Kurde, jak mnie ta gra wciągnęła! A nigdy w życiu nie grałem w żadne "soulsy". Nie ukrywam, że jestem raczej graczem okazjonalnym, tzn. nie gram hardcorowo, raczej przyzwyczajam się do konkretnych tytułów. Ostatnio skończyłem AC:Valhalla, na liczniku nabite ponad 600 godzin gry ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zainstalowałem RDR2, ale zupełnie mi nie podszedł. Ta gra to jeden wielki skrypt, więc "cofnąłem się w czasie" i kupiłem AC:Origins. Po Valhalli, Origins wygląda trochę biednie, ale od biedy dało się grać. Tylko nie było to już takie fajne jak Valhalla.

I wtedy na tapet wjechał temat ER. Wiecie, skąd się dowiedziałem o grze? Bo jakiś Miras wrzucił na tag zdjęcie gry z ocenami 10/10. xD Tak sobie pomyślałem, że może to będzie coś dla mnie.

I wiecie co? Jest. Co prawda nie dałbym grze oceny 10/10, bo jest tu kilka drobiazgów, które mnie irytują. Największy, to atakowanie przez ściany. Serio, w XXI wieku taki bug przechodzi przez testy?

Co do reszty: ja lubię trudne gry. Pierwsze co zrobiłem, to wyłączyłem wspomaganie celowania. Nic więcej nie musiałem robić, bo poziom trudności jest jeden. Umieranie co kawałek nie robi mi problemu, o ile jest rozsądny system zapisywania postępów. Tutaj czasami trzeba się sporo naszukać żeby znaleźć kolejny punkt zapisu, ale nie ma tragedii.

Na początku byłem mocno zdziwiony, że w grze nie ma ma czegoś takiego, jak Questy. Włączam grę, odpalam mapę i szukam "znaków zapytania"... Co jest, nie ma żadnego? I nie będzie? To jak tu się leveluje? xD

Z rzeczy, które mi się nie podobają: gra odkrywa przed graczem kolejne rzeczy w swoim, niespiesznym tempie. Moja pierwsza sesja trwała 4 godziny i cały czas szukałem licznika XP i dziwiłem się, że nadal mam pierwszy poziom. Dlaczego tak ważna rzecz, jak informacja o levelowaniu, pojawia się dopiero po jakimś czasie? I mówi mi o tym "przypadkowo spotkany" NPC. A jakbym ominął to spotkanie to co wtedy?

Podobnie z czarami. Zamiast dać chłopu czarować od początku, to muszę się dopiero dowiadywać co trzeba zrobić w tym celu oraz kupić/zdobyć odpowiedni przedmiot. Może i jest to klimatyczne, ale mógł to przecież ogarnąć tutorial.


Dalej - nie do końca wiem, co ja tu właściwie robię? Czytam wszystko co mówią NPC-e, ale główny cel jest jakiś taki strasznie mglisty.

Nie ogarniam bloków i kontrowania. Tak, mam tarczę negującą 100% fizycznych (nawet kilka), ale chyba po prostu nie umiem się nią posługiwać. Tak samo nie umiem blokować bronią. Moja taktyka to walka na bliski/średni dystans + uniki. W lewej ręce noszę więc bat, który jest cudowną bronią. Trzyma przeciwników z dala i przez moment ich oszałamia, a wtedy ciach mieczem i po sprawie. Ładnie ściąga z nieba także ważki, które są wrzodem na dupie.

A na zdecydowany plus?

Podoba mi się system zarządzania postacią. Lubię cyferki, jara mnie patrzenie, jak zmiana hełmu, daje mi o 2% większą odporność na obrażenia. A tu jest to jeszcze bardziej dopracowane - osobne wyparowania na ataki cięte, kłute, trucizny, ogień, itd. Pięknie!

Co jeszcze... podoba mi się, że miecz, który kupiłem za ogromną wówczas dla mnie kwotę 1800 od kupca na wybrzeżu (pierwsza kraina), po kilku modyfikacjach, służy mi do teraz. Podrasowałem go do +8, dodałem "burzowy" atak i wcale nie odczuwam, że to słaba początkowa broń. A wiadomo jak to jest w grach - zainwestujesz w coś kasę i czas, a za moment znajdziesz oręż o 200% lepszy od starego.

Fajnie, że nie jest zbyt prosto. Nawet pomimo, że wbiłem 32 level i czuję się mocny w walce z większością mobków, to bardzo uważam, aby nie wejść w grupę, bo wtedy pewna mogiła. Ataki od tyłu to jest coś tak potężnego, że cię urwa, zmiata z planszy.

Fajne, że jest aż tak duże zróżnicowanie odnośnie działania różnych broni na różnych wrogów. Trafiłem na kopalnię, w której byli górnicy. Niby kładli się pod ciosami miecza, ale jednak trochę to trwało. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że są zupełnie nieodporni na atak... batem xDD

Tak samo działanie czarów. Jest to dość intuicyjne: wodne stwory są nieodporne na ogień, tak samo rośliny. Płoną aż miło. A takie ogniste wielkoludy odwrotnie. Do pełni szczęścia brakuje tylko, żeby szkielety były odporne na łuki xD Może kiedyś.

Wyjeżdżam z domu do rodziny na święta i wiecie co? Zabieram konsolę. Jak się skończy łamanie opłatkiem i każdy pójdzie do siebie oglądać Kevina czy co tam będzie leciało, to ja sobie odpalę Elden Rings.

#xbox #xboxone #ps5
Niekumaty_ - #eldenring 
Kurde, jak mnie ta gra wciągnęła! A nigdy w życiu nie grałe...

źródło: comment_1671815047cRxdGMRObiCEOPapXqHx8E.jpg

Pobierz
  • 27
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Niekumaty_ mimo że er już ogarnę to z chęcią przeczytam kolejną "recenzje" po kolejnych kilkunastu/dziesięciu godzinach gry kiedy zaczniesz odkyrwac kolejne smaczki
  • Odpowiedz
@nocne_zwidy: potwierdzam! Rdr2 też wymaga specjalnego podejścia do grania. Bardziej kontemplacyjnego. Daj się wciągnąć w ten świat, oglądaj widoki, idź na polowanie albo wędkowanie, karm swojego konia, idź do kina, napij się whisky w barze i pozwól fabule się pozwoli rozwijać.
Nie pożałujesz!
  • Odpowiedz
@Niekumaty_: Dark Souls 3 mi przywróciło rok temu radość z grania, no i ta radość gdzieś #!$%@?ła xD Elden Ring kupiony pół roku temu i pograłem 3h i mi się znudził. Za duży ten świat xD Chociaż na bank wrócę i przejdę ;)
  • Odpowiedz