Wpis z mikrobloga

Cześć. Rozmawialiśmy wcześniej ? :)
A odpowiadając na Twoje pytanie to lepiej nie pytaj. Wciąż jestem kłębkiem nerwów z uwagi na kłody rzucane przez moją przyszłą eks-żonę.
Weź mi nic nie mów o dzieciach. Bo mi się nóż w kieszeni otwiera jak pseudo matka na wszystkie możliwe mi sposoby utrudnia mi widzenia z córkami.
Ps. Z własnego doświadczenia wiem, że temat jest ciężki psychicznie dla faceta związanego z dziećmi. Mi trochę psycha klęknęła. Nie wiem czy Tobie też. Dlatego mam radę abyś w razie potrzeby pogadał z jakimś specjalistą a jak nie wierzysz w te bujdy to chociaż znajdź osobę, która przeszła to samo.
Dramat to jest podział majątku. Niby w polskim prawie jest zasada iż w przypadku nierównomiernego przyczynienia się do powstania majątku wspólnego obowiązuje nierówny podział. Ale to jest tylko pic na wodę. Żaden sąd Ci tego nie uzna.
A ja naiwniak zapieprzałem ponad siły i spłaciłem jej kredyt na mieszkanie, które potem miało być przepisane w połowie na mnie. Po spłacie dowiedziałem się, że ustaliła z mamusią iż będzie to cytat "jej zabezpieczenie". :/
Tak więc trochę Ci zazdroszczę :D
@mpnp: Widzisz. A mnie odebrała córkę. Tak naprawdę to trzeba zrozumieć i zaakceptować prawdy, które rządzą tym światem i niektóre rzeczy powinniśmy zmieniać w życiu dorosłym. Inaczej żyjemy w pięknej bajce, a bajki nie istnieją naprawdę