Wpis z mikrobloga

Michał Białek kończył nocną wartę w serwerowni wykopu. Za oknem zadłużonej willi poznańskie koziołki ocierały się częściami, których Białek wolałby nigdy nie mieć. Przypomniał sobie o żonie, którą zabraniała mu jeść mięso, głównie w niedzielne poranki. Śmiech masakrującego cenzopapistów 8s6L-a dobiegał zza rzędu wykopowych monitorów. Białek automatycznie podłożył wesołe i donośne dźwięki pod obraz Jana Pawła II w pokoju 8s6L-a. Intuicja podpowiadała mu, że lekko otyły kolega z pracy przebiera palcami po klawiaturze oglądając zdjęcia reklam białka GMD na albicli. Nie mylił się. Czuł jednak dziwaczną dumę połączoną z rozbawieniem, które przyniosła mu owa wizja. ,,Puk puk". Pierwsza myśl - Sandrinia. Dama, która zrobiłaby wszystko za wizytę w elewatorze zbożowym. Białek poczuł się ważny. Myśl o ogromnych silosach przerodziła się w pewność, że w tę sobotnią noc powstaje afera, którą żaden z moderatorów, w tym sam 8s6L, nie będzie mógł opanować. Zatliła się w jego biednym umyśle żądza zemsty. Ocknąwszy się wstał i nonszalancko otworzył drzwi. Sandrinia. Koźlica ofiarna moderacji stała w progu oparta o framugę ze swoim uśmieszkiem modelki. Baletki, krótka spódniczka i motzno wiosenny wianek jaśniały kontrastującą z nocnym krajobrazem bielą. - Wstawiona jak zwykle - pomyślał Michał. Sandrinia położyła palec na ustach. Białek domyślił się, że odseparowany od świata zewnętrznego 8s6L nie usłyszał pukania aktywnej wykopowiczki, która właśnie przyniosła im kremówki. Spod Wadowic. Sandrinia sprawnie zrzuciła obuwie i figlarnie mrugając ruszyła w stronę 8s6L-a. Białek podążał wzrokiem za opalonymi stópkami zmierzającymi w stronę 8s6L-a, nie mogąc powstrzymać wewnętrznego rozbawienia. Za chwilę miał wyjść na jaw fakt, którego nikt z pracowników wykopu osobiście nie widział, choć był świadom jego istnienia. Fakt, który miał zburzyć spokój 8s6L-a na zawsze. Sandrinia wczołgała się pod biurko i sprawnie wyskoczyła po drugiej stronie. 8s6L wybałuszył oczy i odskoczył w tył z kremówką w ręku. Ale... Spojrzenia Białka i 8s6L-a spotkały się. 8s6L był zażenowany całą sytuacją, o czym świadczył wyraźny rumieniec na jego downowskiej twarzy. Śmiech Sandrinii rozniósł się po pomieszczeniu. - Mała kremówka jak na administratora. - powiedziała Sandrinia, ledwie powstrzymując śmiech. 8s6L spąsowiał bardziej. Ręce machinalnie powędrowały w stronę słodkiego dania, gdy podchmielona Sandrinia rzuciła się w tę samą stronę. - Zostaw. - powiedziała stanowczo. Zaskoczony 8s6L wypuścił zawiniętą kremówkę z ręki. 21,37-centymetrowy posiłek bezwładnie opadł lekko brudząc spodnie 8s6L-a, gdy Sandrinia doskoczyła do sparaliżowanego grubaska niczym wygłodniała kura i stanowczym ruchem rzuciła się na kremówkę. Od czasu nieudanego eksperymentu z falafelami 8s6L powrócił bowiem do starych nawyków, co ułatwiło wykopowiczce zadanie. - Jesteś pijana. - wystękał, gdy Sandrinia chwyciła go za tą rzułtą część kremówki i chichocząc zaczęła prowadzić w stronę Białka, który obserwował sytuację z zaciekawieniem. Programista nie protestował jednak zbyt zaciekle. Był to pierwszy raz, kiedy kobieca ręka chciała wziąć jego kremówę. Było to niewątpliwie ciekawe doznanie, gdyż sam 8s6L zdawał się zapomnieć o dziwnych okolicznościach, w jakich doszło do tego przełomowego momentu. Białek nie mógł już powstrzymać rozbawienia, obserwując zesztywniałego 8s6L-a kroczącego za dzierżącą jego kolację Sandrinią. Wybuchnął serdecznym śmiechem, mimowolnie puszczając krótkiego bąka o dosyć wysokiej tonacji. - Przepraszam, - rzekł Białek przez łzy - ale nie bardzo rozumiem sytuację. Sandrinia puściła 8s6L-owski smakołyk i kołysząc biodrami powoli podeszła i pociągała się za wargi, wijąc się jak piskorz po tanich panelach. Trzonek wszedł w głodną jamę ustną Sandrinii jak w masło. Prawdopodobnie nie czuła niczego, a choć starała się zwrócić na siebie uwagę przez mlaskanie i udawany zachwyt fejkowym wadowickim przysmakiem o papieskich korzeniach, Białek i 8s6L byli zajęci prawilną kremówką. Spojeni w męską jedność dochodzili właśnie razem do końca kremówy, o czym obwieścił światu pierwotny śmiech rudego programisty. Zmęczony m__b od razu podziękował 8s6L-owi, racząc się widokiem zimnych jeszcze resztek słodkości wadowickiej. Na pożegnanie przytulił się do opakowania po kremówie, który dostarczyło mu wiele satysfakcji. I - jak podpowiadała mu intuicja - miało dostarczyć jeszcze nieraz. Usta Białka pokryty byłe lekko kremem, lecz 8s6L sprawnie sobie z tym poradził, naprędce wycierając białą maź z dojrzałych ust administratora wykopu. - Ta kremówka był zajebista, nigdy tak się jeszcze nie najadłem. - powtarzał zmęczonym głosem 8s6L. - Usiądź sobie, chcę ci podziękować jeszcze bardziej. Zdziwiony Białek usiadł na czarnym fotelu, po czym 8s6L rzucił się do szafy w kącie pomieszczenia. Znudzona Sandrinia naprędce znalazła się obok niego, próbując go dogonić, by zyskać sobie przychylność Białka. Ten zaś był zaskoczony. 8s6L wyjął z szafy poznańskie rogale. Michał był w siódmym niebie. Nie spieszyło mu się już do domu tak, jak kilka godzin wcześniej. 8s6L wykorzystał rozmarzenie kolegi, by na koniec wepchnąć mu w usta własnoręcznie pieczonego rogalika i zmusić go do gryzienia. W oczach Białka pojawiły się pierwsze ślady przywiązania, co bardzo 8s6L-a wzruszyło. Po zaczęciu jedzenia rogali przez Sandrinię cenzopapistka została natychmiast zbanowana, wszak Michał uznał, że to jest niedopuszczalne. Prawdziwym powodem rocznego bana było jednak tostowanie cenzo, do czego Białek za nic nie chciał się przyznać. Życie w serwisie już nigdy nie miało być takie samo.
  • 11