Wpis z mikrobloga

3920 - 1 = 3919

Orson Scott Card

"Ksenocyd"

SF

Ksenocyd trzeba zacząć czytać właściwie od razu po skończeniu "Mówcy umarłych" (chyba, że ktoś lubi umierać z ciekawości). Jest to książka pełna akcji - tych rozwijających dalej wątki na Lusitanii (dylematy, dylematy i jeszcze raz dylematy), ale i wprowadzająca nowe postaci i lokacje. Mogę jeszcze dodać, że nie spodziewałam się tego, że ta książka się tak skończy jak skończyła (obstawiałam trochę inne przejście do "Dzieci umysłu", ale dzięki temu jeszcze bardziej jestem ciekawa co będzie dalej).

#bookmeter
  • 4
  • Odpowiedz
@jaqqu7: W środku rzeczywiście występuję moment, w którym człowiek traci chęci. Przedłużające się rozprawy bohaterów na tematy religijne nie są czymś interesującym (przynajmniej dla mnie), ale warto przez to przebrnąć.
  • Odpowiedz
@methane: Właśnie te okroooopnie rozwlekłe wewnętrzne rozterki bohaterów ciągnące się przez cały początek książki skutecznie mnie od niej odrzuciły.
  • Odpowiedz
@jaqqu7: Dlatego jak dla mnie Mówca > Ksenocyd, skróciłabym trzecią część spokojnie o te rozwlekające fragmenty, ale no cóż - widać że autor koniecznie chce przekazać trochę swojego światopoglądu (na siłe niestety).
  • Odpowiedz