Wpis z mikrobloga

Wynajmuję miejsce parkingowe pod domem. Płaciłem 50 zł miesięcznie. Dziś dzwoni do mnie Janusz i mówi, że podwyżka, że teraz będzie 70 zł. Pytam z czego wynika 40% podwyżki. Janusz odpowiada, że podatki wzrosły. No to się pytam czy w związku z tym, że powołuje się na podatki, zacznie mi wystawiać fakturę albo rachunek. Na co on, że nie, bo nikomu nie wystawia. Pytam więc jak to jest, że podnosi ze względu na podatki, a podatków nie płaci? I tu pada niezawodne "jak się panu nie podoba...".

A teraz najlepsze - płacę mu co miesiąc przelewem na konto.

Co zrobić Mirki?

Poprosić o rachunki za poprzednie miesiące?
Poprosić o zwrot przelanych pieniędzy (nie ma rachunku, nie ma usługi)?
Zapytać w US czy powinienem dostać od pana Janusza jakiś rachunek?
Czy zamknąć ryj i pozwolić na z dupy uzasadnioną podwyżkę o 40%?

  • 13
@olmec: Interesowalem się tym kiedys, generalnie mozesz go poprosic o wystawienie rachunkow za kilka poprzednich miesiecy. Zakładam ze tego nie zrobi, wiec jest potencjał na fajną zabawę
@vorio jeżeli rozlicza to czemu nie chce wystawić dokumentu sprzedaży? Ja bym sobie chętnie wciągnął w koszta, bo 20 m dalej mam biznes i korzystam z tego miejsca parkując samochód służbowy.
@olmec: uderz się w łeb, 70 pln za miejsce parkingowe to nie majątek, a jak za dużo dla Ciebie to zrezygnuj z miejsca. Takie to proste. Z podatkiem płaciłbyś Januszowi 130 pln, ciekawe czy wtedy by Ci wesoło było
@feniks_pn jasne, 40% podwyżki to nic. Jeżeli 70 zł to też nic, to 4,25 zł podatku to tym bardziej nic. A ja bym sobie wrzucił w koszta. Nigdy nie będzie dobrobytu, skoro ludzie jak Ty usprawiedliwiają nieprzestrzeganie prawa na każdym kroku. Ja chętnie zapłacę 70 zł. Tylko o papier poproszę.