Wpis z mikrobloga

Jak co niedziele wysyp wpisów pt "nie piję x jest zajebiście!!!!!one one111"

To jest moja około 49 niedziela bez kaca.

Tzn. prawie bo zasnąłem o 1 w nocy i obudziłem się o 6, jak od poł roku. Błahe z pozoru sytuacje wpędzają mnie w taki stres i lęki że nie mogę zasnąć. Potem każdego ranka myślę o śmierci. Jedynym powodem dla którego jeszcze się nie wyhuśtałem w lesie jest moja córka, której by to zniszczyło życie. O żonie już nawet nie myślę.
Terapia uświadomiła mi ogrom braków, traum i całego tego gówna od którego uciekałem dziesięć lat w alkohol. Nie mam już nadziei na zmianę. A przed zapiciem powstrzymuje mnie głównie to że będę przechodził cały ten syf od początku, mam tu na myśli terapię. Te wszystkie pytania, dręczenie przez terapeutę, pytania na które nie znam odpowiedzi. Te sytuację gdy znów czuję się zagubiony jak w dzieciństwie, gdy nie wiedziałem jak odpowiedzieć lub byłem za głupi i po prostu uciekałem. Całe życie uciekam i już mi się nie chce, jestem zmęczony.

po prostu jestem zmęczony i czekam na śmierć.
Wykryli mi coś w ciele co może być nowotworem i nawet się ucieszyłem, sprawa by się sama rozwiązała.

Pozdrawiam wszystkich którzy się cieszą z niepicia.

#alkocholizm
  • 2
  • Odpowiedz
@realizta: a ja już po 200 miętówki i 6 piw mam, i tak codziennie ale to do niczego nie prowadzi. Chyba żebym miał pieniądze i pracę gdzie mogę chlać to bym to robił. Alkohol daje mi to coś, ale nie lubię się opijać
  • Odpowiedz