Zapraszam na drugi odcinek mojego subiektywnego rankingu ciekawych i oryginalnych teledysków w ramach tagu #menelowepiosenki
Dziś na warsztat wjeżdza mało znany w Polsce Eagle Eye Cherry z utworem "Save Tonight".
Nazwisko jednak brzmi znajomo? A owszem, bo to brat popularnej nigdyś piosenkarki, znanej z przeboju "7 seconds" - Neneh Cherry. Kojarzycie?
Ale wracamy do teledysku. "Niby" nagrany jednym ujęciem - niby, gdyż sprawne oko odnajdzie cięcia i szybko rozgryzie montaż scen. Zatem nie jest to takie samo "jedno ujęcie" jak znane z poprzedniego odcinku mojego tagu, gdzie przedstawiałem "Ava Adore" zespołu Smashing Pumpkins. W tej wersji mamy do czynienia z techniką wykorzystaną chociażby w zdjęciach do filmu 1917, gdzie poszczególne ujęcia są ze sobą połączone tak, by sugerowały ciągłość nagrywania.
W omawianym teledysku widzimy scenki z życia miejskiego, które łączy osoba bohatera, który wciela się w każdą postać w tych scenkach.
1. Bohater idzie ulicą i wchodzi do sklepu. 2. W sklepie on sam (!) jest sprzedawcą, ale dochodzi do napadu. 3. Napastnikiem okazuje się on sam, wybiegając ze sklepu wpada jednak pod samochód. 4. Kierowcą samochodu okazuje się on sam. 5. Samochód odjeżdża odsłaniając ulicznego grajka, którym jest - oczywiście on sam! 6. Wsród osób słuchających grajka znajduje się bezdomny, którym jest oczywiście nasz bohater. 7. Przechodzień wrzuca mu pieniądz do puszki - przechodniem jest oczywiście nasz bohater.
W ostatniej scenie pojawia się więcej postaci, w które wcielał się piosenkarz. Całkiem ciekawy teledysk, nie?
Czy jeżeli mam 35 lat to w razie w jest szansa na to że powołają mnie do wojska? Jak jestem mgr inż to idę na szeregowego lumpa czy coś więcej na start? Pytam bo nie wiem kiedy #!$%@? do Chorwacji.
Najgorsze w znalezieniu nowej pracy jest moment kiedy już po 2 dniach wiesz że to był błąd. A jeszcze gorsze jest to że musisz w niej trochę pobyć bo przecież pieniądze z nieba nie lecą. #pracbaza
Dziś na warsztat wjeżdza mało znany w Polsce Eagle Eye Cherry z utworem "Save Tonight".
Nazwisko jednak brzmi znajomo? A owszem, bo to brat popularnej nigdyś piosenkarki, znanej z przeboju "7 seconds" - Neneh Cherry. Kojarzycie?
Ale wracamy do teledysku. "Niby" nagrany jednym ujęciem - niby, gdyż sprawne oko odnajdzie cięcia i szybko rozgryzie montaż scen. Zatem nie jest to takie samo "jedno ujęcie" jak znane z poprzedniego odcinku mojego tagu, gdzie przedstawiałem "Ava Adore" zespołu Smashing Pumpkins. W tej wersji mamy do czynienia z techniką wykorzystaną chociażby w zdjęciach do filmu 1917, gdzie poszczególne ujęcia są ze sobą połączone tak, by sugerowały ciągłość nagrywania.
W omawianym teledysku widzimy scenki z życia miejskiego, które łączy osoba bohatera, który wciela się w każdą postać w tych scenkach.
1. Bohater idzie ulicą i wchodzi do sklepu.
2. W sklepie on sam (!) jest sprzedawcą, ale dochodzi do napadu.
3. Napastnikiem okazuje się on sam, wybiegając ze sklepu wpada jednak pod samochód.
4. Kierowcą samochodu okazuje się on sam.
5. Samochód odjeżdża odsłaniając ulicznego grajka, którym jest - oczywiście on sam!
6. Wsród osób słuchających grajka znajduje się bezdomny, którym jest oczywiście nasz bohater.
7. Przechodzień wrzuca mu pieniądz do puszki - przechodniem jest oczywiście nasz bohater.
W ostatniej scenie pojawia się więcej postaci, w które wcielał się piosenkarz. Całkiem ciekawy teledysk, nie?
#muzyka #teledysk #music