Wpis z mikrobloga

2028 + 1 = 2029

Tytuł: Bezpowrotnie utracona leworęczność
Autor: Jerzy Pilch
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★★★

Pytanie: dlaczego diabeł przyszedł w czwartek? jest dla mnie jednym z możliwych początków literatury, jednym z powodów pisania, jednym z pierwszych impulsów – jakby Mariana Stalę sparafrazował Heidegger – literaturoodczucia, literaturoodczucia świata.


Stało się. Zarwałem nockę. Z rosnącą przykrością i rozczarowaniem coraz mocniej doświadczam faktu, że wzrost dyskomfortu związanego z nieprzespaną nocą jest wprost proporcjonalny do dystansu czasowego jaki dzieli dzień dzisiejszy od dnia moich narodzin. Ale nie o efektach nieprzespanej nocy miałem, a o przyczynach. A przyczyną tego co stało się wczorajszej nocy był niejaki pan Pilch, imieniem Jerzy i jego zbiór felietonów czy może esejów tytułem Bezpowrotnie utracona leworęczność. Świadomy nawet mniej-więcej czekających mnie porannych konsekwencji, choć nieświadomy jeszcze ich skali, rozsądnie odkładałem książkę po kolejnym przeczytanym fragmencie. Później przewracałem się z boku na bok i, starając się nie myśleć o tym co właśnie przeczytałem tylko zasnąć, myślałem o tym co właśnie przeczytałem. A kiedy skończyłem myśleć sięgałem, po ciemku i po omacku, po raz kolejny po czytnik i czytałem kolejny tekst. Ta kolej rzeczy powtarzała się (czy badacze takie zachowania mogliby nazwać „cyklem Pilcha”?) do momentu, kiedy to, w czasie lektury ostatniego fragmentu okazało się, że za oknem jest już jasno.

Generalnie lubię eseje. Mają tę podstawową zaletę, że są krótkie. Nie trzeba wobec tego pamiętać imion bohaterów i śledzić wątków pobocznych (czy autor będzie pamiętał żeby go zamknąć? a może wykorzysta jakiś detal później i ten wątek poboczny wcale taki poboczny nie jest?). Moja wrodzona dociekliwość podszepnęła mi pewnego razu żeby sprawdzić czym charakteryzuje się esej. Poszukałem więc co nieco informacji na temat tego tak lubianego przeze mnie gatunku i okazało się, że nie ma w tej sprawie zgody wśród „uczonych w piśmie”. Być może to też urok tej formy prozatorskiej? Ważniejsze jednak jest to, że jeśli chodzi o eseistykę, każdy z autorów może (a może nawet powinien?) mieć swój własny styl. No i pan Pilch taki styl ma. Niepowtarzalny. Nie będę go porównywał do innych, cenionych przeze mnie autorów. To nie ma sensu. Pisał on od nich inaczej, choć co najmniej równie pięknie.

W Bezpowrotnie utraconej leworęczności, jak to w zbiorze esejów (czy felietonów) tematyka jest przeróżna, głównie jednak osobista. Jest trochę o narratorze, którego z autorem utożsamiać nie należy, poza tekstem Seans z wielbicielką, w którym to właśnie autor wyjaśnia dlaczego też z narratorem utożsamiać go nie należy. Jest trochę o ludziach, bliższych i dalszych, których narrator spotykał, trochę o przegapionym, choć spodziewanym, pojawieniu się w domu kota (i to kota nie byle jakiego, bo francuskiego!), jest trochę o szarej epoce gierkowskiej i jednak kilku jej zaletach w porównaniu to teraźniejszości. No i – w końcu to pan Pilch – jest trochę o alkoholu i kobietach, przy czym, znów wyraźnie pragnę zaznaczyć! – te tematy potraktowane są ze smakiem i klasą.

Szczególnie podoba mi się to, jak pan Pilch pisze o kobietach. Nie ma znaczenia, że jak zaznacza (znów, w tekście Seans z wielbicielką) są to kobiety wyobrażone. W końcu gdzie, jeśli nie w wyobraźni, można mieć kobietę – piszę z męskiego punktu widzenia, ale wydaje mi się, że z kobiecego wygląda to co najmniej podobnie – dokładnie taką, jaką się chce. Przy czym wcale nie musi być idealna. Szczególnie podobają mi się przesłanki czy też pretesty, jakie skłoniły pana Pilcha do napisania na ten właśnie, a nie inny temat. Kiedy czytam kilka stron o tym, jakie impresje wywołało w autorze spojrzenie na zachwaszczone krakowskie Błonia albo zdanie: Z upodobaniem analizuję subtelny związek pomiędzy gwiazdozbiorem Psa a kostiumem bikini, to po pierwsze jestem pod wrażeniem ile można znaleźć w małym, nic w zasadzie nie znaczącym szczególe otaczającej nas rzeczywistości. A po drugie czuję się mniej samotnie(?) ze swoją skłonnością do tego typu przemyśleń.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #literaturapieknabookmeter
Pobierz GeorgeStark - 2028 + 1 = 2029

Tytuł: Bezpowrotnie utracona leworęczność
Autor: Jerzy...
źródło: comment_1660034263xv4KHax6jholQrfdyViJo3.jpg
  • 1
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★★★ (9.0 / 10) (1 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-09-01 00:00 tag z historią podsumowań »
Kategoria książki: literatura, poeci, gatunki
Liczba stron książki: 244

Jesteś pierwszym recenzentem tej książki tutaj :)

Podobne książki:
1\. Szczęśliwa ziemia (Łukasz Orbitowski) - najnowsza recenzja usera nastycanasta ★★★ (6.0 / 10) - Wpis »
2\. Bazar złych snów (Stephen King) -