Wpis z mikrobloga

#psy
Byłam dzisiaj świadkiem jak labrador zagryzł małego pudla. Nie polecam ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Nie wiem jak do tego doszło, ale to trwało może kilka sekund. Labrador jednak moim zdaniem był na za długiej smyczy i właścicielka pozwoliła mu za blisko podejść.

Mam nadzieję, że mały jednak przeżył, ale polało się dużo krwi i jak właścicielka go podnosiła, to się nie ruszał. Zaraz pobiegła z nim gdzieś więc nie wiem co dalej…
  • 6
  • Odpowiedz
  • 0
@Dzikus_Z_Detroit: Babka (właścicielka labradora) była w szoku ale zadzwoniła na policję, bo zaraz się zjawili. Mimo wszystko ewidentnie nie upilnowała. Pies nie wyglądał na agresywnego, nawet nie szczekał. Nie widziałam zdarzenia od początku (obejrzałam się, jak było słychać krzyk), ale widać było że smycz była rozwinięta na jakieś 4-5 metrów (jak go odciągnęła, to ta smycz wisiała) - więc wyglądało to, jakby go nie utrzymała na zasadzie „A Fafik nie gryzie”…
  • Odpowiedz