Wpis z mikrobloga

#coolstory

Siedzę w pracy, w serwisie, pozbawiam serwisowanego komputera procesora. Kolega na papierosie. Nagle dzwoni moja komórka. Numer z 22 na początku - pewno ubezpieczenia czy inne bajery w ofercie. Odbieram.

-Dzień dobry, moje nazwisko Janina Piekielna, dzwonię z firmy orendż (nigdy nie miałem nawet z nimi kontaktu), mam panu do zaoferowania naszą najnowszą ofertę ze smartfonem Samsung Galaxy S4 za złotówkę, czy jest pan zainteresowany?

-Niezbyt, jestem w innej sieci, poza tym, skąd mają państwo mój numer?

-Został wygenerowany przez komputer.

-Komputer sam z siebie nie wygeneruje mojego numeru. Proszę mi powiedzieć, jaka firma dostarczyła państwu mój numer?

-Proszę pana mówiłam już, że wygenerował go komputer. Czy jest pan zainteresowany ofertą?

-Nie, dziękuję.

Wyłączyłem się i pracuję dalej. Godzina 12:40. Telefon.

-Dzień dobry, moje nazwisko Janina Piekielna, dzwonię z firmy orendż, mam panu do zaoferowania...

-Proszę pani, już mówiłem, że mam numer u innego operatora, do widzenia.

Rozłączyłem się. Komputer był gotowy, zadzwoniłem do klienta by go odebrał, niestety mógł przyjechać dopiero za godzinę. Nuda straszna, nic do roboty nie było, 13:03 telefon. Odbieram. Z planem zemsty.

-Dzień dobry, moje nazwisko Janina Piekielna, dzwonię z firmy orendż, mam panu do zaoferowania naszą najnowszą ofertę ze smartfonem Samsung Galaktyka S50 [blablabla] czy jest pan zainteresowany?

-W sumie to tak.

No więc dałem kobicie pole do popisu. Męczyłem ją wypytując przez kolejne 34 minuty o najdrobniejsze szczegóły oferty, wyrażając wątpliwości, pytając o regulamin, umowę i inne ceregiele. Wyczerpałem już zasób pytań.

-Rozumiem, czy ma pan jeszcze jakieś pytania? [nieźle zniecierpliwiona i zmęczona pytaniami].

-Nie, już nie.

-Rozumiem, że mogę wysłać do pana kuriera z umową?

-Nie dziękuję, mam numer u innego operatora.

Rozłączyłem się.
  • 18
  • Odpowiedz
@Felonious_Gru: Innymi słowy przez 34 min męczyłeś kobietę, która pracuje w call-center za 10 pln brutto. Trzeba było zamówić tego kuriera i nie podpisywać umowy. Wtedy byś dokopał firmie, a nie losowej osobie.
  • Odpowiedz
@maciek_gi: wolałbym w tym call center odpowiadać @Felonious_Gru na pytania, niż wałkować przez te 34 minuty "dzień dobry moje nazwisko janina piekielna" do 20 innych osób, które i tak by mnie zlały. A kasa taka sama.

Swoją drogą ciekawe nazwisko "janina".
  • Odpowiedz
@Felonious_Gru: udana finalizacja, to rozumiem podpisanie umowy. Zamówiłbyś kuriera z papierami i odesłał z kwitkiem, to dalej byłaby niesfinalizowana. A Jadźka straciłaby dodatkowo czas na wypełnianie papierów. Ciekawe tylko czy ten ich generator numerów telefonu generuje też dane właściciela tychże...
  • Odpowiedz
@Felonious_Gru: miałem na myśli, że generator to ściema i ciekawiło mnie czy by zapytała o dane do wysyłki. Albo chociaż prosiła o potwierdzenie "świeżo wygenerowanych danych" :D
  • Odpowiedz
@Felonious_Gru: pracowałem kiedyś w call center i tak naprawdę, to kobiecie spadłeś z nieba. wygadałeś 30 minut, czyli gdzieś 1/4 czasu, który ona MUSI wygadać w ciągu dnia. Zamiast męczyć się z 20 numerami, przedstawiać się, słuchać odmów, to sobie spokojnie poodpowiadała na pytania. a ty durniu zmarnowałeś pół godziny i jeszcze cieszysz się, że jej #!$%@?łeś xD trochę fail
  • Odpowiedz
@maciek_gi: "Trzeba było zamówić tego kuriera i nie podpisywać umowy. Wtedy byś dokopał firmie, a nie losowej osobie."

Wiesz, że umowy da się zawrzeć telefonicznie? Jeszcze okazałoby się, że kurier z już zaakceptowaną umową i trzeba by było odkręcać. To już za dużo roboty, żeby podręczyć dręczących
  • Odpowiedz