Wpis z mikrobloga

Cały sezon był dobry, ale końcówka bez żadnego bagażu emocjonalnego dla mnie. Smierć Eddiego strasznie głupia, mówił ze kupuje czas a kupił może z minute bo realnie tyle ta scena trwała skoro reszta bohaterów nie udusiła się w tym czasie, smierć byle ktoś umarł. Wątek w Rosji meh, nawet chwile nie poczułem, że ktoś może umrzeć i ta scena z mieczem XD. Fajnie rozwiązana kwestia z Max która w teorii żyje ale jest cała powykręcana i do tego jej brak podczas wejścia 11 do jej świadomości zostawia duży znak zapytania co dalej z tą postacią. Wątek wiecznie nieszczęśliwego Willa tez mi się podobał, super zbudowana relacja z bratem który wie, że Will jest gejem ale nie porusza sam tego tematu okazując mu przy tym potrzebne wsparcie. Teraz tylko poczekac kolejne 3 lata i zobaczymy end game w wersji stranger things, sezon 4 oceniam na 6/10. #strangerthings
  • 1
Fajnie rozwiązana kwestia z Max która w teorii żyje ale jest cała powykręcana i do tego jej brak podczas wejścia 11 do jej świadomości zostawia duży znak zapytania co dalej z tą postacią.


@Magik235: co xD jak to fajnie. Przecież zginęła, ale #!$%@? jednak nie, bo jest ważną postacią. Absurd jakiś xd