Wpis z mikrobloga

#animedyskusja #manga

Soredemo Machi wa Mawatteiru (manga)
MAL

Muszę się przyznać, że nie byłem wielkim fanem anime. Podobało mi się, ale nie uznawałem za rewelację. To było dekadę temu, gusta się zmieniają i może mój się zmienił. Skąd zatem impuls? Zacząłem sobie czytać inną mangę Ishiguro Masakazu: Tengoku Daimakyou. Zupełnie inny gatunek, zupełnie inna manga (ale też fajna). Jak coś mi się podoba, to sprawdzam autora. No i jakoś ostatnio przyuważyłem, że 4chan organizował daily read "Soredemo...". Skoro debile z /a/ dedykują wątek tej mandze, to może warto spróbować?

MC mangi jest Arashiyama Hotori, zapominalska niezdara i troszkę idiotka, która w życiu chce być detektywem. Tymczasem pracuje z babcią w maid cafe SeaSide. W mieście nie ma morza. Manga w sumie jest o jej interakcjach z innymi ludźmi. Z koleżanką Tatsuno, która przyszła pracować z Hotori, bo chodzi tam chłopak, który się jej podobał (temu z kolei podoba się Hotori). Z Kon, która jest introwertyczką o trudnym charakterze. Z matematykiem, który ma problem, by nauczyć ją przedmiotu. Okolicznym krawężnikiem, który nie pała do niej sympatią z powodu ignorowanie przez nią prawa. No i rodzeństwem i innymi postaciami pobocznymi.
Po anime tego nie czułem, ale jest to prawie, że idealne połączenie slice of life i komedii. Nie ma tu za dużo dramy, żarty nie są nachalne i nie przytłaczają dość sielankowego obrazu codziennego życia bohaterów. Z drugiej strony historyjki są pomysłowe i zabawne, przez co człowiek nie czuje, że czyta mangę o niczym. Co jest również mało spotykane, manga utrzymuje ten styl i poziom przez cały bieg, czyli 16 tomów. No może ostatnie 4 rozdziały trochę odbiegają (ale nie znaczy to, że są złe).

Masakazu moim zdaniem dziedziczy trochę kreskę po mangach z lat 80-tych. Twarze postaci są dość proste, ale bogate w mimikę i różnorodne. Kontrastuje to trochę z bardziej szczegółowymi ubiorami i tłami (ale też bez jakichś fajerwerków). Innymi słowy jest gustownie.

Lubię kiedy mam dylemat, czy dać 9-kę czy 10-kę jako ocenę. Pytanie, czy manga jest równie dobra co Yotsuba&!, czyli główny konkurent tytułu na tym polu. Cholera wie, możliwe, że nie. Na pewno nie jest lepsza. Yotsuba to jednak mistrzostwo, jeśli chodzi o design, a też niczego jej nie brakuje z punktu widzenia konstrukcji fabuły (tematyka jest jednak trochę mniej oryginalna).
Cóż… „Soredemo...” dostanie mocną 9-kę.

Czym by to zilustrować? Jeszcze niedawno byłby to niesamowity OP z anime, ale ostatnio bardziej przekonuje mnie ED. Swoją drogą świetna robota w przypadku obu. Brawo dla Shinbo/Shaftu!
vries - #animedyskusja #manga

Soredemo Machi wa Mawatteiru (manga)
MAL

Muszę s...
  • 1
  • Odpowiedz
@vries: SoreMachi to jedna z tych pozycji, trafienie na którą rekompensuje te tony anime-gówna jakie trzeba było przerzucić by się na nią napatoczyć. Jakiekolwiek uwagi krytyczne co do tego tytułu niewiele zmienią, bo najważniejszy współczynnik dobra zabawa wynosi 10/10 i jakiekolwiek ułomności w innych aspektach nie są w stanie tego wyłożyć. Przyczyną znikomej popularności tego tytułu powinna zając się prokuratura.
  • Odpowiedz