Wpis z mikrobloga

#chrustplus #polska #opal
Będą limity na chrust. Hojny pomysł rządu, aby przyciśnięci podwyżkami cen energii Polacy ratowali się zbiorem chrustu na opał, okazał się bardzo atrakcyjny. Niestety, wbrew szlachetnym założeniom, nie dla ubogich emerytów, ale wyspecjalizowanych handlarzy.

W części nadleśnictw wprowadzono ograniczenia zbioru drewna. Limity sięgają na przykład 30 metrów sześciennych gałęziówki.

Powodem nie jest zmasowany najazd emerytów z tobołkami, tylko wkroczenie do lasów handlarzy, którzy na drastycznych podwyżkach cen energii - w tym węgla - zwęszyli interes. Model biznesowy oparty na chruście jest prosty: zebrane za darmo gałęzie sprzedaje się w cenie drewna opałowego. Za metr sześcienny trzeba zapłacić od 100 do nawet 800 zł. Wszystko zależy od tego, z jakiego drzewa pochodzi surowiec i w jaki sposób został pocięty.
  • 1