Aktywne Wpisy
gosvami +313
fujiyama +37
#programowanie #programista15k
Chyba czas zmienić zawód. Chciałem wybić dziury na okna w domu, który kupiłem.
Trzeba wziąć piłę, wyciąć w ścianie 6 dziur 2x1.5 metra, a wcześniej wstawić nadproże czyli kawałek betonu nad oknem i zacementować.
Przyszedł Pan, obejrzał, pomierzył po czym zadzwonił i powiedział, że za całość to on weźmie 36K bo tak mu wyszło z cennika z jakiegoś zasr$#go portalu dla budowlańców.
To za te max 5 dni roboty wyjdzie
Chyba czas zmienić zawód. Chciałem wybić dziury na okna w domu, który kupiłem.
Trzeba wziąć piłę, wyciąć w ścianie 6 dziur 2x1.5 metra, a wcześniej wstawić nadproże czyli kawałek betonu nad oknem i zacementować.
Przyszedł Pan, obejrzał, pomierzył po czym zadzwonił i powiedział, że za całość to on weźmie 36K bo tak mu wyszło z cennika z jakiegoś zasr$#go portalu dla budowlańców.
To za te max 5 dni roboty wyjdzie
Zainspirowany niedawnym wpisem @Szysq też tak trochę wylać żal z siebie najzwyczajniej chciałbym. Odnośnie rodziców. Sami powiedzcie co o tym myśleć, bo czasem sam mam ogromny mętlik czy dobrze postąpiłem.
Jestem raczej z dobrej rodziny, typowa średnia klasa. Starszy brat, mama, tata i ja. Na zdjęciach zawsze uśmiechnięci, wakacje za granicą co roku. Bywało różnie, ale dosyć szybko w moim życiu mama zaczęła się nade mną znęcać fizycznie i psychicznie. Wiadomo, nie była to codzienność ale jakaś awantura równa się u niej trybem agresywo-ofensywnym i całkowitym wyłączeniem innych bodźców i argumentów, tylko czysta destrukcja i krzyki aż do czasu wyładowania złości. Regularnie byłem bity, czy to w dupę czy plaskacze w twarz, dodatkowo ośmieszała mnie i poniżała - samoocena spadła do dna totalnego. W pewnym momencie, gdy miałem już w okolicach 18 lat, podczas awantury zamachnela się torebką na mnie, a że niefortunnie torebka była pełna to i ciężka, to uderzając mnie z impetem w głowę straciłem przytomność na jakiś czas. Do dzisiaj jestem na siebie zły że po tym wszystkim nie wezwałem policji, ale jej idealne zdolności manipulacyjne wybiły mi to z głowy. Od tamtego czasu faktycznie zrezygnowała z bicia mnie, chyba coś sobie przemyślała, to było 7 lat temu. Ten moment uważam za nieoficjalny koniec mojej relacji z nimi. Ale dalej jeszcze musiałem udawać bycie "synem" na kolejne lata.
Zapytacie co na to tata? Pozbawiła go "jaj" jeszcze długo przed moimi urodzinami, więc to dla mnie człowiek bez osobowości. Nigdy się dziećmi nie przejmował, nigdy przenigdy nie stanął w naszej obronie, tylko całe życie ślepo we wszystko wierzy tej majipulatorce. Na opowieść jak to pobiła mnie do nieprzytomności wzruszył ramionami i że to nie jego sprawa. Cóż, cudowny człowiek. Raz kiedy podczas awantury wyzywała go od debili to aż stanąłem w jego obronie - to w zamian jak jej sytuacja zaczęła się wymykać spod kontroli, szybko się z nim przeprosiła, manipulacja wleciała i chwilę później ojciec już nastawiony przeciwko mnie bo to "ja ich ciągle próbuje skłócić" xD
Teraz teleportacja do czasów współczesnych. Niedawno miała miejsce moja ostatnia już w tym życiu kłótnia z nimi, nastał moment kiedy coś dożywotnio we mnie pękło. Od jakieś drobnostki wywiązała się zajebiście ogromną kłótnia, mama wydzierała się na cały dom w moim kierunku "TY K*RWO!" w wielu synonimach, w pewnym momencie tak mi to na psychikę padło że dostałem pierwszego w życiu ataku paniki, zacząłem się trząść i po prostu krzyczeć i ryczeć czemu własna matka tak mnie traktuje, najgorszy stan psychiczny w życiu. Reakcja taty? "ZAMKNIJ SIĘ BO SASIEDZI USŁYSZĄ" a po chwili do mamy: "TO JEST K*RWA WARIAT!".
Miało to miejsce pod koniec grudnia, od tamtego momentu słowa z nimi nie zamieniłem mimo że dalej mieszkam w tym samym domu (mam nadzieję że to ostatni rok z nimi). Powoli coś w nich pęka i widzę że chcą już zacząć gadać ze mną znowu, tylko na jakiekolwiek próby patrzę na nich z największym smutkiem i bez słowa idę do siebie. Żadnego słowa od prawie dwóch miesięcy. Nie wspomniałem wcześniej, ale brat nawet 1% tego co ja nie doświadczył, zawsze był ulubieńcem więc też nie wierzy mi w większości co mu mówię; więc z tego powodu on też już mało o mnie wie.
Mimo że kusi wymyślić jakieś wielkie kary za całe życie nieszczęścia, to ograniczę się do czegoś, co wiem że najbardziej ich dotknie - całkowite odcięcie się. Nie poznam ich z moją dziewczyną z którą już jestem prawie rok, nie będą na moim ślubie, nie dowiedzą się o wnukach a tym bardziej nigdy ich w życiu nie zobaczą. Wkrótce planuje się wyprowadzić do miasta gdzie dziewczyna zamierza studiować, i też wtedy z dnia na dzień, bez słowa ostrzeżenia zniknę, zmienię numer i zapomnę o tych ludziach do końca życia.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6203e0629f21295cc97721d0
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
Mam taką samą ale ja się nie mogłam odciąć.
Potrafiła tak samo ojcem manipulować,przedstawiać swoją wersję,zmieniać fakty,wypierać się w żywe oczy.
Za plecami wyzywać a przy próbie konfrontacji powiedzieć Ja? nigdy bym tak nie powiedziała.Przecież mnie znasz.
Matka twoja ma zrypana psychikę.Może ma borderline.Pewnie jest w tym wieku że wszystko zwala na menopauzę
Odetnij się bo będzie to
Przyczyna może być taka że urodził się facetem, a mamusia chciała córeczkę i to jest chyba najczęstsza przyczyna problemów, do tego drugie dziecko często jest olewane, a jak się trafi #!$%@?ęta kobieta to już odpał całkowity. Taki schemat jak kobieta #!$%@? całą rodzinę to jest bardzo często spotykany, bo kobieta uważa że dzieci są jej i nikt niema prawa do nich, ojciec to tylko ma przynosić pieniądze na