Wpis z mikrobloga

Kiedy jako dziecko a potem nastolatka dorastasz pod pieczą toksycznej matki nie myślisz nawet o tym, że ta najukochańsza dla Ciebie osoba niszczy Ci właśnie życie. Jest oczywistym, że jeśli matka zachowywała się wobec Ciebie toksycznie to jej relacje z Twoim ojcem także nie były prawidłowe. Być może próbując radzić sobie jakoś zaczął nadużywać alkoholu, być może uciekał w pracę, może odszedł, albo gdy już go Twoja matka "wykastrowała" został z Waszego życia wyrzucony. Od dziecka więc nie masz bladego pojęcia czym jest zdrowa, pozytywna relacja z bliską osobą a dodatkowo niszczona jesteś psychicznie. To oczywiście nie znaczy, że takiej zdrowej relacji nie pragniesz, bo jest dokładnie odwrotnie. Potrzebujesz jej jak powietrza. Problem w tym, że praktycznie (z bardzo nielicznymi wyjątkami) nie jesteś w stanie takiej stworzyć, a gdy ktoś Ci ją oferuje podświadomie odrzucasz go.

Nierealistyczne oczekiwania odnośnie związku i miłości sprawiają, że choć tego nie dostrzegasz oczekujesz od partnera nadludzkiego wręcz wysiłku, dowodów miłości, oddania i lojalności na każdym kroku, dostarczania Ci praktycznie cały czas silnych emocji. I dostajesz to przez chwilę w momencie zauroczenia, znaczy wydaje Ci się tylko że dostajesz. Jednocześnie zbyt krytycznie, wręcz irracjonalnie reagujesz na błędy partnera. A gdy pojawiają się większe konflikty dość szybko nawet jeśli nie rezygnujesz ze związku, to zaczynasz się z niego wycofywać. W końcu gdy kolejny raz poczujesz się zawiedziona aktualną relacją wyruszysz w drogę dalej szukać nieistniejącej doskonałości. A potem kolejny raz i kolejny, aby na końcu umrzeć samotną i sfrustrowaną nawet jeśli na papierze nadal będziesz miała męża.

Toksyczna matka może także zniszczyć życie chłopcu. Choć oczywiście mężczyznom łatwiej w dorosłym życiu odciąć się emocjonalnie od niej i próbować wyjść na prostą. Jest jednak prawdopodobne że pozbawi go decyzyjności. Będzie radzić się jej lub później partnerki o zdanie w każdej praktycznie kwestii i nawet jeśli znajdzie "swoją drugą połówkę" może ona dla niego być równie toksyczną jak jego matka. Moim zdaniem będzie wręcz kopią jego matki.

Niestety większość ofiar swoich matek nie zdaje sobie sprawy z tego, że ofiarami są lub wręcz jawnie fakt ten wypierają, ponieważ przyznanie tego wymagałoby podjęcia decyzji. Dla własnego, partnera i potomstwa dobra odcięcia się całkowitego od własnej toksycznej matki.

A teraz zerknijcie np. na Tindera. Śmiem twierdzić, że opisałem właśnie co najmniej 90% kobiet tam zarejestrowanych i także nie małą część mężczyzn. Jeśli komuś pomogłem -fajnie, jeśli #!$%@?łem - mam to w dupie. Proste.