Wpis z mikrobloga

  • 6
Zagłębiając się głębiej w tą myśl - dochodzę do wniosku, że większość rzeczy którymi "żyje" Nie ma totalnie żadnego sensu. Nieunikniony wyścig szczurów w chorym świecie - napędzanym przez nas samych każdego dnia. Płytkie zaspokajanie zachcianek materialnych, które mają na celu zagłuszyć ból bezsensownego istnienia. Gdzie w tym wszystkim jest sens? Tak to powinno wyglądać? @smacznyy @nurosen
@morgiel
  • Odpowiedz
@Alponczino: nie do końca chodzi o wyścig szczurów, ale ten może wydawać się składnikiem.

Ogólnie chodzi o to, aby czyjaś własna myśl/unikatowość nie zniknęła, czyli aby owa własna myśl/unikatowość wplatała się w jak największą część rzeczywistości w celu osiągnięcia "nieśmiertelności"/"bezgraniczności" (jednakowo w przenośni, ale w ostatnim stopniu rozwoju, to dosłownie).

Np. nieśmiertelnością noblistów nauk ścisłych jest ich wpływ na zdolności cywilizacji — póki nasza cywilizacja istnieje, to ich myśli przewodnie (te spisane/udokumentowane) nie
  • Odpowiedz
@Alponczino: osobiście uważam, że np. Maria Skłodowska-Cuire odkrywając i nazywając pierwiastek https://pl.wikipedia.org/wiki/Polon w 1898r., to w sumie uczyniła Polskę dość trudnym bytem do całkowitego zniknięcia, a nawet prawdopodobnie wpłynęła na powrót państwa.

Ogólnie wszystko "co jest świadome, o to, o co toczy się gra" na tym świecie zachowuje się tak, aby:
1️⃣ nie zniknąć,
2️⃣ utrudnić proces własnego zniknięcia (czyli rozwijać się i zwiększać złożoność i uzależnienie od siebie),
3️⃣ spowodować zniknięcie przeszkody stojącej wbrew realizac
  • Odpowiedz
Czyli jeżeli ktoś już istnieje i żyje


A nawet: Czyli jeżeli ktoś/coś już istnieje i trwa, to tego zadaniem jest takie przetrwanie swojego egzystowania, aby nie zniknąć i pozostawić coś od siebie wplecionego/zaczepionego do czegoś istniejącego dłużej niż jeden cykl życia, a najlepiej do czegoś o nieskończonym trwaniu.

wszystko "co jest świadome, o to, o co toczy się gra"


Może inaczej — nie chodzi tu o świadomość, tylko o byty, które posiadają
  • Odpowiedz
Uwzględniając to, że niektóre istniejące abstrakty "traktują" życie danego człowieka jako właśnie nośnik (punkt zaczepienia) przedłużania ich własnego istnienia i "wykorzystują" zdolności reprodukcyjne człowieka oraz to, że ten jest skłonny do przekazywania tego dalej za pomocą dziedziczenia i zachowywania/przekazywania cech w postaci "tradycji".

Tyczy się to zarówno abstraktów na poziomie idei, wierzeń, wyznań i filozofii, jak i np. kodu genetycznego, koncepcji — tych nazwanych/odkrytych/udokumentowanych.

Typu "gwóźdź i młotek", albo wirusów wplecionych w
  • Odpowiedz
niektóre istniejące abstrakty "traktują" życie danego człowieka jako właśnie nośnik (punkt zaczepienia)


Tutaj też mam na myśli np. poświęcanie się, czy nawet poświęcanie własnego życia dla czegoś, co jest silniejsze/mocniejsze pod względem swojego istnienia, aby to subiektywnie silniejsze/mocniejsze istnienie mogło dalej istnieć/trwać.

Innymi słowy, i wracając do kwestii "świadomości", tu nie chodzi o świadomość, tylko raczej o stwierdzenie faktu meta-istnienia pewnego procesu/zjawiska i czegoś podobnego do tego, co ludzie nazwali "selekcją/doborem naturalnym"
  • Odpowiedz
Sensem (za)istnienia jest niezniknięcie, czyli istnienie.

Podkreślając, że chodzi o istnienie własnego czegoś, albo czegoś dłużej trwającego i potrzebującego czegoś pośredniego/tymczasowego, aby jeszcze dłużej istnieć.

====

dłużej trwającego
  • Odpowiedz
3️⃣ spowodować zniknięcie przeszkody stojącej wbrew realizacji punktu ※2️⃣,

4️⃣ spowodować zniknięcie zagrożenia/"wroga" własnego istnienia.


Te dwa punkty oczywiście są przyczyną wojen i są punktem zapalnym dwóch istnień, które walczą przestrzeń w ramach tego samego kanału, czy też inaczej to nazywając — poziomu na tej samej warstwie istnienia w ramach "fraktalu" złożoności sensu istnienia.

To jest też np. przyczyną różnych rewolucji, czy np. reformacji, albo rozłamów (państw narodów, religii/wierzeń). Np. chrześcijaństwa (dziejów Rzymian, Krzyżowców itp.) i judaizmu (dziejów "Żymian").
  • Odpowiedz
No i szczerze mówiąc, te wnioski są głęboko zaszyte też np. u podstaw każdej religii i nie chodzi mi o ich wzajemne konkurowanie, tylko o przesłania, które noszą — oczywiście, że międzywierszami i nie dosłownie, bo językiem dalej nie możemy opisać całej natury.

Jedną z metod przekazywania wiedzy jest przedstawianie znanych przykładów/schematów, aby można było potem z tego dokonać skojarzeń/uogólnień, albo np. zmanipulować czyjąś "myśl" (jako forma replikacji), aby te wyindukowały/nakierowały się,
  • Odpowiedz