Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja

https://myanimelist.net/anime/5030/Maria%E2%80%A0Holic

Maria†Holic

Maria Holic zaczyna się od przyjazdu głównej bohaterki Kanako do katolickiego liceum dla dziewcząt. Na wstępnie warto wspomnieć, że jest to lubieżna lesba, która aż się ślini na myśl ile dupeczek tutaj obróci. Niestety już pierwszego dnia jej sytuacja diametralnie się komplikuje, albowiem złapała pewną śliczną blondynkę za #!$%@?, co ma daleko idące konsekwencje. I to tyle z fabuły. Jest ona tutaj kompletnie nieistotna.

Ciężko tutaj w ogóle mówić o jakiejś historii. Można ten tytuł traktować jako para-encyklopedyczne kompendium objawów klinicznych Szaftozy. Gdyby Panu Shinbo kiedyś przyszło chodzić po prośbie i szukać zatrudnienia, nie ma potrzeby targać całego swojego portfolio - wystarczy, że przyniesie na usb jeden epizod Maria-Holic. Wszystkie jego zboczenia, grzeszki i skrzywienia grają tu pierwsze skrzypce, przysłaniając właściwie kompletnie jakąkolwiek zawartość podaną w którymkolwiek odcinku. To jest całkowity podręcznikowy przerost formy nad treścią. Mamy tu mnóstwo przeróżnych technik i sztuczek narracyjnych zaczerpniętych prosto z "prawdziwych" powieści czy dramatów. Chociażby masowe stosowanie strumienia świadomości, gdzie narracja zmienia się wraz z "wejściem" w daną postać, co potrafi diametralnie wpłynąć, na to co dzieje się na ekranie. A stety lub niestety, głównie jest to Kanako, więc oglądamy wiele sytuacji z perspektywy kogoś, kogo ulubionymi zajęciami wydaje się wąchanie kleju i masturbacja. Po prostu czasami ogląda się to jak jakieś majaczenie obłąkanego, który robi co chce, wliczając w to dyskusje z widzem. Nie możemy tu jednak mówić o burzeniu czwartej ściany. Żadnej ściany tu nigdy nie było, ot dwa rzędy pustaków postawione od niechcenia, a nasi bohaterowie skaczą sobie przez ten płotek w tę i z powrotem.

Jeżeli podejdziemy do tego tytułu jak do typowej chińskiej bajki, jedyne co możemy otrzymać to ciężki zawód. Maria-Holic jest niestety ciężkie w odbiorze. Tu trzeba zasiąść niby do "Tango" Mrożka. Groteska, przejaskrawienie, irracjonalność, a wręcz totalne skrajne posranie. Brzmi dobrze, więc o co mi chodzi z tym zawodem? Ano ten tytuł się z widzem nie #!$%@?. Początek aż przyniósł mi na myśl.... Texhnolyze xD Podobnie jak i tam, pierwszy odcinek sprawia wrażenie, że ma widza zniechęcić i odepchnąć. Tutaj dostajemy pewnego rodzaju pastisz mang shoujo, ale zaczerpnięte jest z nich praktycznie wszystko... co najgorsze. Dostajemy najbardziej zajeżdżone frazesy, najbardziej oklepane i nieśmieszne żarty, a także skrajnie udramatyzowane sytuacje wręcz przygłupie. A potem jeszcze raz to samo, i jeszcze raz. I jeszcze raz. W pewnym momencie zaczyna działać magia i osiągamy krytyczny próg przeruchania żartów, gdzie znowu zaczynają śmieszyć, momentami nawet bardzo. Coś jak śmierdzący starymi skarpetami ser, po którym dwa razy rzygałeś, ale w końcu zaczął smakować.

Warto też wspomnieć o potencjalnym wręcz triggerfeście. Jako że jest to anime skrajnie katolickie, zawiera mocno nieinkluzywne poglądy i wydarzenia. Główna bohaterka od samego początku zostaje brutalnie i nieironicznie uświadomiona niczym przez Janusza Korwina-Mikke - sam fakt bycia osobą homoseksualną czyni z niej gorszy sort, podczłowieka niegodnego do przebywania w towarzystwie osób "normalnych". Jest z tego powodu praktycznie na każdym kroku prześladowana i poniżana. Cytując słowa Marii "Nie jesteś bohaterką Yuri romansu, jesteś zwykłym zboczonym wykolejeńcem".

Jest też więcej aspektów religijnych - od regularnych modlitw głównej bohaterki do Najświętszej Panienki, po wkroczenie w technikę narracyjną, gdzie wydarzenia potrafią być skomentowane wrzuceniem w tło jakiegoś sarkastycznego witrażu, czy muzykę. No a po co tyle tej religii? Po to, żeby solidnie ją zbezcześcić. Bluźnierstw i świętokradztwa jest tutaj tyle, że nie sposób tego zliczyć. Nie pokazujcie tej bajeczki Papieżowi. Tak więc jazda jest tutaj po wszystkim, bez żadnej taryfy ulgowej.

Podsumowując? Straszne gówno, gorąco polecam ( ͡° ͜ʖ ͡°) Zyskuje po dłuższym kontakcie, gdy wchodzimy w czwartą gęstość i sytuacje gdzie robione są żarty auto-ironiczne z żartów auto-ironicznych robionych wcześniej. Czyste szaleństwo.
  • 9
  • Odpowiedz
@kinasato: W sumie nie miałem zamiaru tego nigdy oglądać, ale z opisu wygląda całkiem nieźle. No i prezentuje się lepiej niż cokolwiek z obecnego sezonu.
  • Odpowiedz