Wpis z mikrobloga

14/52 --> #anime52
Tokyo Revengers (recenzja mangi)

MAL: https://myanimelist.net/manga/104565/Tokyo%E5%8D%8DRevengers
Kitsu: https://kitsu.io/manga/tokyo-revengers
AniList: https://anilist.co/manga/102988/TokyoRevengers/

Wstęp:
Niezależnie od oceny, polecam wszystkie opisywane anime, które opisuje, jednak w przypadku Tokyo Revengers, mam wrażenie że bliżej temu do guilty pleasure niż czegoś co z czystym sumieniem byłbym w stanie polecić.
Manga zdecydowanie zapewnia dobrą zabawę, ale jest sporo rzeczy, do których można się przyczepić. Zapraszam do mojego przydługiego wywodu.

(Recenzja została napisana po przeczytaniu 232. chaptera)

Opis: (bez opinii)
Protagonista zdobywa umiejętność skakania w czasie między teraźniejszością, a dokładnie tą samą datą 12 lat wcześniej. Linie czasowe płyną jednocześnie, czyli czas spędzony w przeszłości, to czas stracony w przyszłości.
Jego celem jest uratowanie swojej byłej dziewczyny (z którą był w związku 12 lat temu), która ginie w teraźniejszości z rąk największego gangu w Japonii. Aby zmienić bieg historii i ją uratować, Hanagaki Takemichi postanawia wpłynąć na losy kształtujących się w Japonii gangów.

Anime kończy się na 73 chapterze (obecnie jest ponad 230 chapterów). Nie oglądałem anime, więc nie oceniam, choć jak na tytuł wypełniony w połowie walką, 2 coury powinny mieć spokojnie ze 100 chapterów.

Fabuła:
Premise jest prosty - bohater wielokrotnie skacze między przeszłości, a teraźniejszością. Wracając do swoich czasów, jest w stanie sprawdzić efekty swoich akcji sprzed 12 lat, jak i zebrać materiały na temat tego co wydarzyło się przez te wszystkie lata. Sam koncept przypomina dość mocno “Powrót do przyszłości” i nie wcale gorzej jest z realizacją tego motywu.
Pomysł nie jest nadużywany, jest dobrze przedstawiony i fanom klimatów podróży w czasie na pewno przypadnie do gustu.

Najwięcej czasu poświęcono potyczkom gangów i knowaniom w celu zdobycia jak największej strefy wpływów. Mając wiedzę na temat przyszłych wydarzeń, Takemichi staje się przydupasem szefa jednego z większych gangów i pomaga mu rosnąć w siłę. To jest nadal element, który może nie jest wybitny, ale wypada w porządku i jako widz dobrze się bawiłem patrząc na politykę uprawianą przez 14-latków (XD).

Problem mam z walkami - w mandze mamy do czynienia z “delinquents” (jap. yankii) i z perspektywy zachodniego odbiorcy jest to ciekawy fenomen w kulturze Japonii. Tylko że jak popatrzymy na to nieco bliżej, szczególnie na sposób w jaki przedstawia to manga, okazuje się, że to są po prostu… sebiksy/kibole. Walki są honorowe - na pięści, czasami pojawia się sprzęt, ale tak naprawdę nóż lub pistolet jest linią, której nie przekraczają, ponieważ to wszystko jest tylko “zabawa” i czyjaś śmierć jest poważnym problemem.
Nie ma możliwości ocenić czy ktoś jest silny lub nie. Walki są nudne - zwykle kończą się jednym ciosem, bo ktoś jest znacznie silniejszy od drugiej osoby. Oczywiście jako czytelnik, nigdy nie jesteśmy w stanie ocenić kto w aktualnej potyczce jest silniejszy, dopóki nie nadejdzie pierwszy cios.
Z drugiej strony mamy do czynienia z protagonistą, który dostaje kilkadziesiąt ciosów od najsilniejszych sebiksów na dzielni, ale nadal trzyma się na nogach dzięki sile przyjaźni czy coś…

Pozostaje jeszcze kwestia tego, jak rozwiązywane są problemy po cofnięciu się w czasie oraz jakie to są problemy. Nie będzie to spoiler, jeśli powiem że za wszystkim stoi jeden mastermind i za każdym cofnięciem się w czasie, Takemichi będzie musiał powstrzymać inną zmanipulowaną przez niego osobę. Zwykle przy pomocy płaczu lub wytrzymania setki ciosów od najpotężniejszych sebiksów, aż do momentu gdy jeden z kolegów z gangu nie przyjdzie mu z pomocą.

Postacie:
Nie ma sensu się znęcać, bo nikogo kto nie czytał mangi to nie będzie pociągać - w skrócie jest słabo. Postacie posiadają jakieś backstory, ale zwykle nie ma to sensu. Zwykle, ponieważ jest co najmniej jedna postać, która ma sens. Jednak motywacja głównego antagonisty do zniszczenia wszystkiego to “hurr durr, chce żeby Mikey (lider gangu) stał na szczycie największego gangu Japonii”.
Motywacja innych postaci nie jest lepsza. Szczerze, to pisząc ten akapit nie jestem sobie przypomnieć praktycznie żadnej konkretnej historii, bo praktycznie wszystkie sprowadzały się do tego, że:
-“Hej, bądźmy kolegami”
-”ok”
-”No to teraz stworzymy gang i będziemy razem walczyć”
-”ok”

I w sumie nie przesadzam - te sebiksy leją się po mordach tylko po to, żeby lać się po mordach, bo uważają, że to zabawny sposób na spędzenie swojego życia. Może mam zbyt wysokie IQ, żeby zrozumieć niuanse ukryte w tych postaciach.

Kreska:
Character designy są świetne i tutaj nie mogę umniejszyć zasług autorowi. Oprócz tego, że dostajemy szyje jak u żyrafy, czyli Ballroom Youkoso v2.
Panele z walką wypadają dobrze pod względem reprezentowanych ruchów, problem polega na tym, że nie mają one żadnej choreografii, zwykle walka kończy się po 1-3 panelach, ponieważ tak jak wspomniałem - jeden cios często kończy starcie.
Poza tym to nie ma nic ciekawego w tej mandze pod względem kreski - char designy i okazjonalny DRIP to jedyne co może przyciągnąć czytelników.

Dygresja o Boku dake:
Porównania do Boku dake ga Inai Machi (niezależnie od tego, jak zakończenie anime jest okropne w stosunku do mangi) jest nietrafione. Poziom reżyserii w Boku dake stoi jednak na o wiele wyższym poziomie, szczególnie jeśli chodzi o anime. Kocham sezon “zima 2016” całym sercem i uważam, że jest to jeden z najlepszych sezonów jaki pamiętam, więc może jestem trochę uprzedzony.

Podsumowanie:
Boli mnie, że pomimo całkiem w porządku pomysłu oraz dobrej realizacji skoków w czasie, rdzeń fabularny okazał się za słaby, aby udźwignąć ten pomysł. Jeśli chcecie się trochę odmóżdżyć i zobaczyć jak sebiksy urządzają sobie derby z okazjonalnymi zmianami linii czasowej oraz polityką gangów prowadzoną przez 14-latków to serdecznie zapraszam do czytania Tokyo Revengers.
Obecnie wchodzimy w ostatni arc, stąd wahająca się ocena - liczę że zakończenie jednak podniesie ją do tego 6/10, choć nie zapowiada się na to.

=================
#animedyskusja #manga
youngfifi - 14/52 --> #anime52
Tokyo Revengers (recenzja mangi)

MAL: https://myan...

źródło: comment_16399094874e2qC1JNbjQ58QdZG8Y2yM.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz