Wpis z mikrobloga

Już po pierwszym spotkaniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Na wstępie chciałem wyjaśnić, że 2 poprzednie wpisy były dodawane z lekkim opóźnieniem, nawet niektórzy z Was sugerowali by nie dodawać od razu.
Po pierwsze nie wiedziałem sam na początku co z tego wszystkiego wyjdzie, w zasadzie dalej nie wiem ale jest to początek dla mnie pięknej przygody, którą chciałbym się z Wami podzielić.
Zakładam swój tag #wroclovestory pod którym od teraz będą dodawane kolejne wpisy.

tl dr:
1) spodobała mi się Pani urzędniczka podczas rejestracji auta, zagadałem ale też na koniec #!$%@?łem się przed okienkiem [wpis 1](https://www.wykop.pl/wpis/61242455/co-ja-#!$%@?-ostatnio-to-do-tej-pory-jest-m/)
2) przy odbiorze stałego dowodu postanowiłem znów zagadać i dograć temat spotkania na kawę [wpis 2](https://www.wykop.pl/wpis/61316705/wrocilem-z-urzedu-zyje-ʖ-nawiazanie-do-wpisu-klik/)

W poprzednim wpisie wspomniałem, że dostałem zaproszenie na FB jakiś czas po opuszczeniu urzędu, zaakceptowałem i wymieniliśmy kilka wiadomości by doprecyzować szczegóły pierwszego spotkania.
Wiadomość normalna, bez jakichś emotek dziwnych, tekst w stylu:
Ja: "Dziękuję za zaproszenie, jeszcze nie zdążyłem kuzynce przekazać numeru zatem zrobię to bezpośrednio, mój tel to...."

Ona: "Właśnie tak pomyślałam, że to będzie wygodniejsza forma kontaktu jeśli nie ma Pan nic przeciwko"

Ja: "Jasne, nie mam absolutnie nic przeciwko, moja propozycja to najchętniej piątek wieczorem, chyba że ma Pani inny pomysł"

Ona: "Świetnie, mi pasuje tak 19-19:30 co do miejsca to już zostawiam Panu wolną rękę"

Wybór padł na kawiarnię w rynku we Wrocławiu, piątek godzina 19:30 czyli 3 dni od mojej wizyty w urzędzie.

Potem była jeszcze krótka wymiana zdań, rozpytałem by wyczuć mniej więcej co lubi tak by czuła się maksymalnie swobodnie, ustaliliśmy też że jeśli pogoda pozwoli to zrobimy krótki spacer bo ponoć bardzo lubi zwiedzać zabytki, a że znałem kilka fajnych miejscówek i ciekawostek z nimi związanych stwierdziłem, że tym razem bez zbędnego planowania po prostu idę na żywioł.

W czwartem popołudniu zebrałem się na odwagę i przywitałem się na FB, spytałem jak mija dzień i czy piątkowe spotkanie aktualne, odpisała że jak najbardziej i że cieszy się bo w sumie tylko raz z ciotką była na rynku ale to tak przelotem, a słyszała że mamy piękny rynek.

Wybiła godzina 0, podjechałem autem w okolice rynku, wziąłem inne auto, bo tam to bangladesz jest i co parkowanie to nowe rysy i otarcia się pojawiają, umówiliśmy się na Oławskiej obok przejścia podziemnego do Galerii Dominikańskiej.
Ja byłem tak 19:15 bo zawsze wolę poczekać niż mam gnać na ostatnią chwilę i się spóźnić.
Bardzo się zdziwiłem jak stojąc chwilę z 3-4 minuty dostałem informację na FB, że za chwilę będzie. Bardzo doceniam to, że była punktualnie, a wręcz przed czasem.
Podjechała tramwajem, bo jeszcze nie ma tak obycia na mieście autem.
Zobaczyłem Ją już z daleka, przechodziła przez pasy rozpromieniona, potem zeszła na dół do przejścia i wchodząc po schodach widziałem jak znów zaczyna się uśmiechać ( ͡° ͜ʖ ͡°) nie wiem czemu ale ten uśmiech działa na mnie niesamowicie pociągająco.

Przywitaliśmy się i zaczęliśmy zmierzać w stronę docelowej kawiarni.
Po drodze luźno rozmawialiśmy o pracy i tak zapoznawczo o sobie.

Oczekując na zamówienie oficjalnie przeszliśmy z per Pan/Pani na Ty, wszystko ja zainicjowałem luźno-żartobliwą rozmową.

Rozmawiało mi się z Nią bardzo fajnie i swobodnie, w sumie to po 10-15 minutach tak się oswoiłem, że nie czułem już żadnej presji miałem wrażenie, że Ona też się dobrze czuje w moim towarzystwie, nie błądziła wzrokiem gdzieś tam po sali, nie okazywała znudzenia, nie spoglądała na zegarek/telefon ani nic z tych rzeczy.
Dużo pytała o samo miasto, pytała o powódź, zniszczenia i widać było że jest tym żywo zainteresowana, a nie tylko pyta bo nie wypada nic nie mówić ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wychodząc z lokalu poszliśmy w stronę wyspy słodowej i tam rozpoczęliśmy krótki spacer, po drodze opowiadałem Jej kilka ciekawostek o Wrocławiu ale też temat zszedł na wspominki z czasów chodzenia do liceum/studiów, zarówno ja jak i Ona opowiadaliśmy sobie różne perypetie, najczęściej jakieś śmieszne historyjki.
Pod koniec spaceru zaczęliśmy rozmawiać o nas, o młodości, o jakichś pierwszych pracach, widziałem że gdy temat zszedł na wcześniejsze lata to lekko posmutniała, dowiedziałem się że wychowywał Ją sam Tata, bo Mama gdy Ona była mała miała wypadek, wpadła pod pociąg rano jak jechała do pracy.

Ta wiadomość lekko podcięła mi skrzydła, bo bałem się że teraz już do końca spotkania będzie trzeba Ją "ojojać" natomiast mocno się zdziwiłem gdy zapytała czy mam ochotę na drinka bo trochę zmarzła.
Odpowiedziałem, że w sumie przyjechałem autem ale kij tam mogę je zostawić tylko musimy podejść do wozu bo muszę trochę grosza dorzucić do parkomatu, a wrócę taksówką.

Uśmiech znów zaczął się przebijać ponad ten smutek jaki zapanował niedawno, zacząłem opowiadać jakieś głupoty co tam w pracy u mnie chłopaki odpierdzielają albo klienci.
Przypomniało mi się, że jest fajna knajpa z shotami, spytałem czy piła kiedyś takie shoty co się palą, z żelkami itp i widziałem, że była tym zaintrygowana.
Poszliśmy i wypiliśmy 3 shoty, mi się trafiły 2 jakieś na ostro i 1 słodki, Ona brała coś na bazie malibu, generalnie jakieś słodkie.
Postaliśmy chwilę i pogadaliśmy i stwierdziliśmy, że wystarczy na dziś i poszliśmy na komunikację bo zadeklarowałem się, że odprowadzę Ją pod bramę.
Przejazd tramwajem był zajebisty bo jakiś koleś taki dość #!$%@? jechał, coś tam głośniej gadał i po chwili zaczął opowiadać dowcipy, jakieś oklepane ale fajne suchary, ale tak że sporo osób słyszało.
Nie był na tyle uciążliwy że to komuś przeszkadzało, nie darł japy jak jakiś patol, miał zajebiste gadane wręcz :D
Zażartowałem, że załatwiłem nam występ Stand-Up w tramwaju jako dodatkową atrakcję, mocno się roześmiała skrywając te swoje śliczne policzki w dłoniach.

Odprowadziłem Ją pod bramę i zamówiłem sobie ubera do domu.
W taksówce zdałem sobie sprawę, że w sumie ani razu nie wracaliśmy do tematu mojej wywrotki w urzędzie xD
Będąc w połowie drogi napisałem na FB:
"dziękuję za spotkanie mam nadzieję że Cię nie zanudziłem, dobranoc"
Odpisała, że też dziękuje.

cdn.

#wroclovestory
  • 25
via Wykop Mobilny (Android)
  • 82
dowiedziałem się że wychowywał Ją sam Tata, bo Mama gdy Ona była mała miała wypadek, wpadła pod pociąg rano jak jechała do pracy.

Ta wiadomość lekko podcięła mi skrzydła, bo bałem się że teraz już do końca spotkania będzie trzeba Ją "ojojać"


@Odwrocuawiacz:
- Przynajmniej nie będę miał ryzyka posiadania wrednej teściowej.
- Co?
- Co?
- Chodźmy na drinka.
( ͡ ͜ʖ ͡)
@Odwrocuawiacz: chłop co wydał hajs na taksówkę, zasuwał z buta do domu i oczywiście na drugi dzień z buta po auto , bo chciał sprawić kobiecie przyjemność wlewając razem z nią w siebie alkohol, no zajebista rozrywka swoją drogą. Hahahaa Boże co za kukold nie wytrzymie
@e___g: nie o to chodzi, chodzi o to że zamiast wrócić sobie swoim autem , to dodatkowy hajs wydał na taksówkę i na drugi dzień musiał wrócić po swoje auto, tylko dla kilku mililitrów alkoholu by wywołać uśmiech na ustach kobiety. Normalny człowiek z honorem by odmówił i powiedział wprost słuchaj przyjechałem autem , poróbmy coś innego , a nie jak ty czy bohater tego wpisu skukoldził się przed laską