Wpis z mikrobloga

@chavez1: No tak, tylko że ja w obydwu przypadkach byłem zupełnie sam. Za drugim razem było jeszcze później, ok. 2:00 jak szedłem na nocny pks z torbą. Zajechali mi drogę, wyskakuje koleś, machnął jakąś blachą i pyta co mam w torbie, mówię że ciuchy, na co zielonogórski Colombo - aha, z treningu Pan wraca?:D A najlepsze, że nie kazał mi otworzyć torby, wsiadł i pojechali, więc po co to było...przecież podzieliłbym się z nimi tą waloną biżuterią, nie jestem taki:P