Wpis z mikrobloga

@L3stko: no to w takim razie, nie cały internet jest miejscem publicznym wedle sądu. Imo ten pogląd jest mało sensowny bo w takim wypadku w internecie nie powinno być pornografii bo to miejsce publiczne.

Sąd Najwyższy podzielił pogląd Rzecznika Praw Obywatelskich i uznał, że internet jest miejscem publicznym w rozumieniu art. 141 k.w., co skutkowało uchyleniem zaskarżonego postanowienia i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy.

Czyli jest, ale
  • Odpowiedz
@L3stko trzeba mieć nieźle #!$%@? we łbie żeby popierać te furgonetki. Ani to ładne, kłamliwe i hałasuje. Chociaż czego ja się spodziewam po polskich katolikach...
  • Odpowiedz
@L3stko: też nie widziałem nergala, coś tam słyszałem o akcji ale nie interesowałem się i nie otworzyłem linka do artykułu.

Za to tych zjebów z furgonetki albo stacje z rozerwanymi płodami widzę prawie za każdym razem jak jestem w okolicy dworca.

#!$%@? im i tobie w dupe. Jesteście przeciwko aborcji to jej #!$%@? nie róbcie.
  • Odpowiedz
Nie rozkminiłeś jednej rzeczy łosiu.
Na koncert trzeba przyjść, a mi furgonetka jeździła pod nosem w drodze do przedszkola i kilkuletnia córka pytała „co to”?
Idiotyczne porównanie godne 12-latka.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@L3stko:

A but Nergala na obrazie Maryi widziałem w różnych konfiguracjach bliżej nieokreśloną ilość razy. ( )

Pozwij tych, którzy Ci to pokazali. Nie wiem, Polonię Christiana, Michalkiewicza albo jakiegoś innego pajaca promującego zdjęcie pajaca.
  • Odpowiedz
@78er3000: kurde ludzie! Nie komentujcie bez przeczytania wątku. To nie było na żadnym koncercie a w internecie, gdzie twoje dziecko też może natrafić na "twórczość" Nergala.
  • Odpowiedz
@78er3000: bez problemu. Kiedyś mój trzyletni młodszy syn dorwał iPada różowej i szalał po fejsie. Oczywiście but Nergala nie stanowiłby problemu, bo on tego nie rozumie. Chodzi o zasady.
  • Odpowiedz
@L3stko: Zasady mam takie, że sobie nie życzę takich rzeczy na mieście (pomijam już fakt oczywistej manipulacji krwią i płodami). Sprawy Nergala nie znam i mam go w dupie, ale porównywanie czegoś na mieście do czegoś w internecie prowadzi mnie do ostatecznej odpowiedzi dla Ciebie-
Czy ruchanie się w internecie i ruchanie się na ulicy między przypadkowymi ludźmi to dla Ciebie to samo?
  • Odpowiedz
@78er3000: kolego, Ty sobie nie życzysz a kto inny sobie życzy. Nullum crimen sine lege.

Czy ruchanie się w internecie i ruchanie się na ulicy między przypadkowymi ludźmi to dla Ciebie to samo?


W kontekście dostępu dzieci do takich treści, to jest to samo.
  • Odpowiedz
@L3stko: Znasz definicję wolności, skoro posługujesz się łaciną?
Tak btw, z dup.. to powiedzenie w kontekście tego co kto sobie życzy, ale to już inna sprawa.

Jeśli w kwestii dostępu dla dzieci zrównujesz te tematy, to jedno wiem. Nie masz jeszcze dzieci i żyjesz pewnym wyobrażeniem świata. Jak dorośniesz, możemy wrócić do dyskusji.
  • Odpowiedz
@78er3000: znowu dałeś do zrozumienia, że nie czytasz tego co piszę a komentujesz. Wyżej napisałem o dzieciach. Mam dzieci i zrównuję to. Bo tak jak nie pozwalam im oglądać treści deprawujących w internecie, tak i w tzw. realu.
  • Odpowiedz