Wpis z mikrobloga

przychodzi taki moment, w którym wspomnienia tracą swój czar i nie niosą tego samego ładunku emocji, co dawniej.
jest to swego rodzaju zdjęcie ciężaru i odzyskanie wolności,
ale jednocześnie dla kogoś, kto lubi do nich wracać, kto lubi nostalgię, to jak utrata fragmentu siebie samego.

a gdy czuje się, że nowe wspomnienia nie mają takiej wagi, jak dawne,
pustka którą się w sobie nosi, gdyby tylko nie była pustką, byłaby namacalna.
  • 9
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@atteint: właśnie ostatnio mnie to spotkało, wspomnienia które odgrzewałem 1000x w głowie i zawsze rozpływałem się w oceanie nostalgii przestały cieszyć i teraz czuję taką pustkę i smutek że nawet nie mogę powiedzieć "kiedyś to było"
  • Odpowiedz
@atteint: jeszcze dodalbym, ze ta nostalgia mogla stanowic dla nas pewnego rodzaju sile napedowa, zeby ogarnac swoje zycie i w jakis sposob odtworzyc niektore jej fragmenty. A jak sie ja traci, to traci sie tez nadzieje. Ja mam jeszcze czasami te nostalgiczne przeswity, ale na pewno slabsze niz kiedys.
  • Odpowiedz
@atteint: W sumie nie wiem, czy to do końca na temat, ale...

Miałem kilkanaście lat temu grupkę znajomych, ale zdążyła się rozpaść dobre 10 lat temu. Nie myślałem o tych ludziach prawie wcale przez jakąś dekadę. Któregoś dnia poszedłem jednak na spacer i skręciłem w stronę górki, na której czasem przesiadywaliśmy: rozmawialiśmy, piliśmy piwo, zjeżdżaliśmy na sankach i takie tam. Nagle wróciły do mnie wszystkie wspomnienia z minionych lat. Poczułem się
  • Odpowiedz
@gaiden: w sumie ciekawe spostrzeżenie, choć myślę, że to czy nostalgia motywuje, jest mocno subiektywne.
lubię się zatracać we wspomnieniach, ale jednak dla mnie to forma masochizmu, bo razem z przyjemnymi odczuciami często czuję także pewną formę smutku przez to, że pewnych osób już nie spotkam, a niektórych wydarzeń nie odtworzę. mogę oczywiście tworzyć nowe zdarzenia z innymi ludźmi, ale tęsknota względem minionych pozostaje.

tym samym przynajmniej w moim przypadku nostalgia
  • Odpowiedz
@atteint:

stąd też moje twierdzenie, że wypalenie się silnych emocji ze wspomnień działa trochę jak wyzwolenie, a pojawiająca się pustka wręcz się prosi, by ją czymś wypełnić.


Niby jest to pozytywny aspekt, ale mnie osobiscie wlasnie najbardziej doluje to, ze czym bysmy nie wypelnili tej luki, do nigdy nie dorowna tej nostalgii.

To jest taki syndrom sztokholmski. Z jednej strony chcialoby sie od tego uwolnic, z drugiej nic nie daje takiego
  • Odpowiedz
@gaiden: napisałem komentarz, a mój telefon go #!$%@?ł w nicość, gdy zmieniłem zakładkę. eh.

w każdym razie jestem przekonany, że owe przyzwyczajenia można przełamać i oduczyć się ich. sam podobnie do ciebie notorycznie odwiedzałem miejsca z przeszłości, jakby licząc, że poczuję to samo, co kiedyś, ale to nigdy się nie uda. stety, lub niestety, ale przeszłości nie ma, jest tylko teraz. i w teraz powinno się działać i na nim
atteint - @gaiden: napisałem komentarz, a mój telefon go #!$%@?ł w nicość, gdy zmieni...
  • Odpowiedz