Aktywne Wpisy
KingaM +73
Serio, #orange? Przecież to święto ma głębokie znaczenie religijne dla wielu osób, a Wy postanowiliście robić z tego jaja dosłownie i w przenośni. To jest jakieś kurwskie lekceważenie wolności religijnej i świętości tradycji. Co będzie następne? Cyfrowe noszenie palm w Wielki Tydzień? Albo cyfrowe chodzenie na msze? Może e-palenie ziółka przez rastuchów które przecież jest ich sakramentem albo darmowe gigabajtu z okazji obalenia reżimu.
Ja wiem, że to tylko zabawa
Ja wiem, że to tylko zabawa
ZenujacaDoomerka +254
W ogóle fascynuje mnie istnienie osób co kochają Marvela i star wars.
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
Tych ludzi się powinno od społeczeństwa normalnego odseparować.
To nie są normalni ludzie. Normalny dorosły nie idzie oglądać filmu o tej samej treści po raz tysięczny i mówi wow ale super.
Ciągle to samo - jest bohater, drama a potem znów dobro zwyciężyło xD
To są jakieś uposie po prostu a nie ludzie. Jedyne do kogo to może przemawiać to
Mam pewien problem.
Jestem z moją żoną partnerami około 10 lat,tj. około 8 na zasadzie chłopak-dziewczyna i 2 lata małżeństwa. Ostatnie kilka miesięcy obserwuję u niej znaczny, i to znaczy, spadek zainteresowania seksem. Nie tylko nic nie inicjuje, ale też moje podchody są zbijane: począwszy do "źle się czuję" po "późno już, jutro muszę wstać rano".
Co się zmieniło:
- zestarzeliśmy się,
- trochę przytyłem (ale pracuję nad tym),
- mamy oboje stresujące prace.
Co zostało takie samo:
- bardzo się kochamy,
- nie ma spin między nami,
- ona wciąż jest dla mnie najpiękniejsza i najukochańsza, fizycznie oraz psychicznie.
Staram się stworzyć okazje do seksu, no ale ile można się samemu starać. Czasem człowiek też ma ochotę po prostu na rżniecie a nie świeczki i róże. Dla niej temat potrafi miesiącami nie istnieć, a ja jestem zmęczony/zniechęcony zalecaniem się do niej, nie mówiąc o "proszeniu się" o seks, co jest moim zdaniem, upokarzające.
Wykluczam bolca na boku oraz skutki antykoncepcji hormonalnej, która jest dobra do jej organizmu od lat (tzn. od lat stosujemy te same metody i nie zaobserwowałem kiedyś spadku libido). Co ode mnie:
- bardzo staram się o jej orgazm i przyjemność seksualną,
- nie jestem zbyt nachalny seksualnie, tj. czas ani miejsce nie przeszkadzają mi w seksie, zawsze staram się dopasować do jej potrzeb,
- oboje lubimy mocne BDSM co staram się w miarę możliwości zapewnić,
- bardzo dokładam się do domu i obowiązków domowych,
- nie mamy dzieci i mamy swoje mieszkanie,
Rozmawiałem z nią kilka razy na ten temat. Mówiłem jej o moich potrzebach i jej oziębłości ale zawsze wyjaśnienie było lekko zbywające, pasywnie mówiące, że ja od niej czegoś wymagam. Chcę podkreślić jeszcze raz, nie uważam uprawiania seksu za obowiązek małżeński, ale jego brak uważam, za problem w małżeństwie. Czy są tutaj może pary albo partnerzy z doświadczeniem? Czy może ktoś ma dobre rady jak wybrnąć z tego impasu?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6105f8c72cf3e1000bf574a1
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
Komentarz usunięty przez autora
Teraz tylko czekać, aż zacznie dobijać trzydziestka i presja na dziecko to w ogóle będziesz mógł siusiaka odwiesić na ścianę, bo bobo będzie najlepszą wymówką.