Wpis z mikrobloga

Lot do London Luton #uk z PL na tzw "nowych zasadach" Wizzairem (POST DLA REZYDENTOW UK ZASZCZEPIONYCH 2 DAWKAMI SZCZEPIONKI DOPUSZCZONEJ PRZEZ NHS)

1. Antygen do zrobienia po ang do 3 dni przed lotem. Wynik w PDF albo można wydrukować.

2. PLF do zrobienia do 48h przed lotem. Wpisujemy numer testu na dzień 2. Można mieć w PDF, można druknąć.

*JESZCZE RAZ: w pełni zaszczepieni rezydenci UK kupują test TYLKO NA DZIEŃ 2 (np Nationwide Pathology £40). Nie maja również kwarantanny po powrocie do UK, a więc traktowani są jakby przylecieli z kraju Green*

3. Karta pokładowa po odprawie na apce/przeglądarce jest nieważna. Podchodzimy do stanowiska odprawy, gdzie drukują nam kartę.

4. Kontrola paszportowa: dwóch miłych panów zajętych rozmowa, nawet na mnie nie popatrzyli. Zeskanowali dowód, burknęli do widzenia i tyle ich widziałam.

5. Kontrola paszportowa na Luton: trochę się przedłużylo, gdyż wylądował samolot z Albanii w tym samym czasie. Było otwartych z 9 stanowisk.
Polacy jak to Polacy, nigdy nic nie przygotowane na czas. Dopiero jak podchodzili do okienka to zaczęli szukać papierów przez co wszystko się przeciągało.

6. Nie skanowali żadnych kodów. Pani sprawdziła paszport i PLF. Tzn przekartkowała. ;) Spytała się mnie czy mam kupiony test na 2 dzień (!) odpowiadam, że tak, że jest wpisany w PLF. Pytam czy chce dowód w postaci mejla? Nie, dziękuję, have a good day.

I tak to się kręci ta wirusomania :)
  • 6
@FantaZy: a do tego wszystkie matki z dziećmi narzekające, że powinny być osobne kolejki dla matek z dziećmi, jak to jest w Lublinie :) że trzeci świat :) że Polska najlepsza :)