Wpis z mikrobloga

Nocna zmiana doradzi? : ) Taka sytuacja:

Przed 22 rozmawiałem z policją, złośliwi sąsiedzi (alkoholicy którzy często się awanturują między sobą - patologia) zgłosili, że za głośno słucham muzyki. Nie słuchałem jej jakoś specjalnie głośno i wiem że wszystko tylko po to żeby mi #!$%@?ć, bo nie znoszę tych cyganów, a oni pewnie nie znoszą mnie. Powiedziałem policji, że ściszę dopiero przed 22, więc powiedzieli, że będę miał sprawę o zakłócanie porządku. Zapytałem w czyjej ocenie zakłócam porządek, powiedzieli że w ocenie sąsiadów (przypominam że patologia jakich mało) i że 22:00 to tylko umowna godzina, a zakłócanie porządku jest wykroczeniem i w sądzie jestem przegrany i głupio robię. Teraz pytanie do was - w jakiej jestem sytuacji? Czy wystarczy to że jacyś debile uznają że "zakłócam porządek"? Co mówić w sądzie?

#pytanie #niedajsiecyganom
  • 11
@Snap: Chodzi o to że nie słuchałem jej jakoś super głośno, a na pewno nie na tyle żeby to komuś naprawdę przeszkadzało. A jakieś patusy uznały sobie, że tak czy siak im się to nie podoba i ja mam ściszyć. Czy jeśli ta patologia mówi że dla nich to jest zakłócanie porządku to taka jest prawda i koniec?
@Snap: Żebyś wiedział, przy każdej awanturze będę dzwonił, czyli w spokojniejszych tygodniach co jakieś 2-3 dni :) Teraz już po ptokach bo i tak będę miał sprawę, ale trochę nie potrafię sobie tego wyobrazić bo dla mnie to absurdalne, jak mi to przedstawią? Żadnych dowodów ani nic, jedynie to że ktoś sobie powiedział że jest za głośno i tyle. Nie rozumiem jak to działa.