Aktywne Wpisy
MiniKierownik +54
Murzyn rośnie jak na drożdżach, możecie mu wymyślić imię, komentarz z największą liczbą plusów wygrywa. Widać że to będzie chad wśród gołębi, gęste grube pióra będzie miał nawet na nogach, oczy typu Hunter eye wypatrują kukurydzy.
#smiesznypiesek #ptaki #heheszki #codziennymurzyn #golebie #dwudniowymurzyn
#smiesznypiesek #ptaki #heheszki #codziennymurzyn #golebie #dwudniowymurzyn
Rozmiary siusiakow to jest śmieszna sprawa, bo generalnie,tak szczerze,to większość bab ma gdzies czy wy macie 15 czy 19 cm whatever naprawdę xd, ale taka miałam rozkmine ostatnio, że to takie nie sprawiedliwie dawane,bo skoro chłop ma np 170 cm a drugi 200 cm to analogicznie, ten wyższy powinien mieć większego zaskrońca, a bardzo często jest na odwrót, zupełnie tak jakby Bóg nie dał cm u góry tylko rekompensate na dole XD
Data: 19.05.2021
Trasa: Duszniki Zdrój, stacja kolejowa (szlak niebieski/żółty, potem ul. Dworcową do czerwonego) -> Ludowe (szlak czerwony/niebieski) -> Zamek Homole (szlak niebieski) -> Ludowe (szlak niebieski) -> Przełęcz Polskie Wrota (szlak żółty) -> Kozia Hala (szlak żółty/zielony/czarny) -> Rozdroże nad Kozią Halą (szlak żółty/zielony) -> Čihalka, przejście graniczne CZ/PL (szlak zielony) -> Pod Sołtysią Kopą (szlak zielony) -> Pod Orlicą (szlak zielony, ścieżką po czeskiej stronie do szczytu, potem do zielonego) -> Kamień Rübartscha (szlak zielony/czerwony) -> Zieleniec, Schronisko PTTK Orlica (szlak zielony/czerwony) -> Kamień Rübartscha (szlak czerwony) -> Duszniki-Zdrój, ul. Zielona (szlak czerwony/czarny)-> Duszniki-Zdrój, Park Zdrojowy (szlak czerwony/czarny/żółty) -> Duszniki Zdrój, Rynek (szlak czerwony) -> Duszniki Zdrój, ZEM (szlak czerwony).
Długość trasy: 26 km
Suma podejść: ok. 890 m
Ostatni szczyt z #kgp do zdobycia na ziemi kłodzkiej. Tym razem trasa przypominała niedomkniętą pętlę – zacząłem ze stacji PKP, szybko przechodząc na czerwony Główny Szlak Sudecki, choć w przeciwnym kierunku niż na Orlicę. Pierwszym celem na drodze były ruiny Zamku Homole (na zdjęciu w komentarzach). Zamek ten, użytkowany między XIV a XVI wiekiem, zbudowano na niewielkim wzgórzu Gomoła. Otoczony był suchą fosą, obecnie w jej miejscu znajduje się niewielkie oczko wodne, tzw. Bukowy Stawek. Teren po zamku Homole, jeszcze parę lat wcześniej mocno zarośnięty, obecnie jest świetnie przystosowany do ruchu turystycznego (pomost nad suchą fosą, drewniane schody, miejsce na ognisko). Po odwiedzeniu tego miejsca odbiłem niebieskim szlakiem, przeszedłem przez ruchliwą drogę i skierowałem się na pierwsze poważniejsze podejście w stronę żółtego szlaku. Poza niezbyt długim leśnym odcinkiem, około 5 km przechodzi się odcinkiem tzw. Autostrady Sudeckiej, na szczęście nie była to jakoś bardzo zatłoczona trasa. Z drogi bardzo dobrze widać niższe partie Gór Orlickich oraz częściowo Bystrzyckich (zdjęcie w komentarzach). Wzdłuż drogi są także dwa niewielkie parkingi, gdyby ktoś chciał zacząć atak na szczyt z tego miejsca.
Do lasu ponownie wchodzi się zielonym szlakiem na wysokości Sołtysiej Kopy – z tego miejsca do szczytu są niecałe 2 kilometry podejścia – najłatwiejsze może nie jest, ale mimo iluś kilometrów jakie miałem w nogach nie odczułem żeby było bardzo męczące. Bardziej uciążliwe było wszechobecne błoto po ostatnich ulewnych deszczach, . Okolice szczytu są prawie całe zalesione, poprzecinane niewielkimi ścieżkami po obu stronach granicy. Orlica jest teraz miejscem mającym swoje 5 minut, z powodu otwartej pod koniec zeszłego roku wieży widokowej (zdjęcie w komentarzach), znajdującej się tuż koło ruin dawnego niemieckiego schroniska. Widoczność tego dnia nie była jakaś bardzo powalająca, ograniczała się do szczytów w odległości +/- 20 km (widać było np. wieżę widokową na Jagodnej). Myślę, że przy lepszej pogodzie można by spokojnie zobaczyć Śnieżnik, Szczeliniec, Kłodzką Górę (z tej ostatniej widziałem jesienią 2020 nieotwartą jeszcze wieżę na Orlicy).
Co do samej wieży, została bardzo ciekawie zaprojektowana, bo przylega do niej spory schron turystyczny, w którego części zamontowano normalne okna. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że ludzie będą dbać o to miejsce, choć niestety widziałem, że już komuś przeszkadzał równy drewniany stolik i wypalił w nim małą dziurę… Jeżeli chodzi o czeską stronę szczytu (z tabliczką i pamiątkowym głazem), widziałem ją tylko z daleka – błota było tyle, że nie opłaca się tam dalej zapuszczać. Zszedłem zielonym szlakiem w stronę Zieleńca, licząc na odpoczynek w schronisku. I tu rozczarowanie - mimo stopniowego odmrażania po covidzie, budynek był całkowicie zamknięty a jego okolice mocno zaśmiecone. Brak było jakichkolwiek informacji na temat jego dostępności czy godzin otwarcia, a strona internetowa, a zwłaszcza fanpage na fejsie dawno nie widziały aktualizacji (jedna z opinii w Google mówiła, że wiosną było ono otwierane tylko w weekendy – nie wiem jak jest teraz). Szkoda, bo słyszałem, że mają tam unikalną pieczątkę. Pozostało mi zebrać się w drogę powrotną do Dusznik-Zdroju, tym razem czerwonym szlakiem, tzw. Drogą Ku Szczęściu. Choć nazwa tego szlaku w moim przypadku była mocno niefortunna, bo w trakcie przechodzenia nim złapała mnie ulewa.
#koronagorpolski #gory #sudety #dolnyslask #goryorlickie
@brian_de_rossali: z wieżą jest już na pewno lepiej. Byle tylko dbali o to, bo jak widać na przykładzie Mogielicy i Czarnej Góry drewniane wieże potrafią się zaniedbać w ledwie kilkanaście lat od budowy